Sądząc po pośpiechu w sprawie skupu i desperackiego podnoszenia ceny na ostatniej prostej to rozmowy dotyczące współpracy z PGZ musiały już wtedy trwać. Doskonale musieli wiedziec w spolce co się kroi. Szkoda tylko tych, którzy oddali w wezwaniu, bo chyba zostali wykiwani.