Przepraszam najmocniej. Znowu mnie poniosło. Alkoholowa delirka daje mi się ciągle we znaki.
Chodzę po bankierze i szkaluje co popadnie. Nawet nie patrzę co. Czasami mi się uda trafić w spadki, co podnosi trochę moją samoocenę - niewiele ale zawsze coś. Wtedy otwieram puszkę sardynek w sosie własnym, oraz kromkę chleba z MOPSu i zajadam się myśląc jaki jestem fajny, a wszyscy prezesi giełdowych spółek to przegrywy bo nawet na forum nie mogą odpisać, bo pewnie ich na internet w prepaid nie stać. Mi MOPS dał taki internet dzięki temu mogę być rekinem finansjery i analizować wszystkie spółki na bankierze.
Dlatego mówię, że tutaj cena/zysk i cena/wartość księgowa to istne perełki