Dnia 2018-12-02 o godz. 19:35 ~mm napisał(a):
> dlaczego na tej spółce pomimo dobrych wyników nie ma hossy, św.Mikołaja itp obroty 0-rowe
> mógłby mi ktoś wytlumaczyć?
Chyba jednak nie (nie jesteś tu sam z Jerzym), jeszcze nie... ;-)
Najkrótsza możliwa odpowiedź:
A dlaczego nie? ...skoro taki wariant jest również możliwy, pomimo określonych wyników analizy fundamentalnej (mniej lub bardziej pogłębionej).
Długa odpowiedź:
Technicznie rzecz biorąc, to tutaj JEST hossa i to od 2016-02-12 - więcej info o wyznaczaniu linii trendu jest m.in. pod adresem
link, skoro sobie z tym najwyraźniej nie radzisz. To, co się obecnie tu odbywa, to trend boczny, który wyszedł dołem z kanału wzrostowego (to źle). Ale jest możliwa 3. fala wzrostowa wg falowej teorii Elliota (
3.2.2 Metody czasowe) - to dobrze.
Akurat tak zwany rajd św. Mikołaja ma bardzo niewiele wspólnego z fundamentami tej, czy innej spółki - zdarza się rzadko i zwykle tam, gdzie akurat nas nie ma. Pod koniec roku fundusze inwestycyjne czasami (bo też nie zawsze!) decydują się na "window dressing" i jeśli akurat zbiega się to z okolicą 6. grudnia, to zyskuje swoją własną nazwę. Ale Ty chyba nie oczekujesz, że nagle tutaj w tę spółkę w tym momencie zaczną inwestować fundusze choćby jakieś niezbyt wielkie, hm?
Może ujmę to jeszcze inaczej... Tutaj nie rośnie, bo nie rośnie, a sensownych obrotów nie ma, bo ich nie ma. Coś jak efekt domina, albo raczej kuli śnieżnej. Wzrosty
przy sensownych obrotach przyciągają kolejnych inwestorów, którzy oczywiście na podstawie średnich obrotów oceniają możliwy okres na wejście (lub zwiększenie zaangażowania) i na wyjście (lub zmniejszenie zaangażowania) z danej inwestycji - im krótszy, tym lepiej, bo mniejsza bezwładność kapitału. Tymczasem tutaj obecnie niektórzy (nawet niezbyt wielcy inwestorzy) potrzebowaliby dziesiątek, setek lub nawet tysięcy średnich dni sesyjnych na takie operacje, albo zwykłego szczęścia, a czas też ma przecież swoją cenę (czas <=> pieniądz). Z drugiej strony... gdyby spółce na tym (tj. zainteresowaniu inwestorów a w konsekwencji większych obrotach i wzrostach kursu) faktycznie zależało, to by przecież nie dawała takiej małej, wręcz symbolicznej tylko dywidendy.
A tymczasem jest, jak jest, bo jest zbyt mało powodów, by było inaczej. Jednak im dłużej trwa stagnacja, tym większa szansa na gwałtowne i nawet bardzo silne jej przerwanie. Pytanie tylko: w którą stronę? No ale ja nie jestem wróżką ze szklaną kulą i nocnym pasmem w podrzędnej telewizji. Jedno za to jest pewne: ten obecny stan rzeczy będzie utrzymywał się tak długo, aż w końcu się zmieni, bo nic nie trwa wiecznie na tym świecie. ;-)