Kolejny raz spadki poprzedzją duża umowę.Wniosek nasuwa aie sam , ktos wazny w firmie odpowiada za te spadki a w takim wypadku , nie moze wyniknac dla nas nic dobrego
oj Leo, zwątpienie? myślę, że poczekałby do info i kontrakcie, wydaje mi sie, że nikt z firmy i bliskich nei miesza. ktoś poprostu wywaliłbo sie znudził i potrzebował kasy. a do niego przyąłczyło siekilku wystraszonych.
Jest jeszcze inna możliwość, a mianowicie reductio ad absurdum - tzw dowód Sokratejski. Proszę przeczytać w Wikipedii co to oznacza w matematyce. A dla tych, którzy są mniej w niej biegli to dowód niesłuszności danego stwierdzenia sprowadzający je do absurdu.
Tutaj absurdalnej wyceny. Przekonamy się, mam nadzieję niezadługo, że w tym i wielu podobnych przypadkach z grupy mniejszych przedsiębiorstw sytuacja absurdalna nie może trwać i trwać. No bo jak długo można pozwolić sobie na status wątpliwego przedsiębiorstwa, co wynika z jego wyceny. Czym się to może skończyć wiemy nie tylko z historii Getbacku ale i paru innych spółek. Inwestorzy mogą uwierzyć, że jest coś na rzeczy i doprowadzi to w końcu do upadku, a w wariancie optymistycznym wrogiego przejęcia (tu akurat niemożliwe).
Ktoś, może i nie najmniejszy akcjonariusz, nie tyle chce zwalić kurs, lecz wysyła sygnał przede wszystkim do spółki i akcjonariatu. Kurs to nie tylko stan równowagi pomiędzy podażą a popytem, ale przede wszystkim wycena i ocena spółki, w tym jej wiarygodności w pozyskiwaniu i realizacji kontraktów, czyli perspektyw jej działania oraz stabilności pracy w niej zatrudnionych. Jakoś zbyt mało o tych fundamentalnych sprawach się mówi.
Zarówno spekulacyjny wzrost ceny jak i analogiczny spadek kursu nie są dobrymi rekomendacjami, bo wskazują na stan ostrej nierównowagi. Giełda to nie kasyno, ale sposób na pozyskiwanie kapitału oraz budowanie opinii o przedsiębiorstwie (konieczność transparentności i rzetelności w raportowaniu o działalności). Oczywiście są spółki zwane spekulacyjnymi, ale to margines i nie warto nimi zbytnio sobie zawracać głowy. Póki co WASKO do tej kategorii nie należy, choć niektóre praktyki (jnp lokowanie potencjalnie intratnych kontraktach w spółkach córkach, co pozwala na nie dzielenie się zyskami z akcjonariuszami jest uzasadnione ekonomicznie dla głównych właścicieli, ale wątpliwe etycznie na GPW i nie tylko - pisałem o tym obszernie. Na szczęście ostatnie kontrakty są kontraktami WASKO, a nie dedykowanych podspółek powoływanych do ich realizacji).