Już 3 lata temu to przewidziałem. Pracownicy (biegacze handlowi) i ich nadzorcy związani z firmą tylko poprzez karty premiowe, żadnego mentalnego przywiązania do firmy. Taki korporacyjny wyścig szczurów, po odejściu kilkunastu kluczowych pracowników z kierownictwa, nowe miotły nie mają pojęcia jak udźwignąć to rozbudowane i kosztowne monstrum. Nastąpił chaos spadkowy. Najważniejsze to wazelinowanie się przed przełożonym, autoryzowanie nie swoich pomysłów, alleluja i do przodu. Ja to czarno widzę.