Przeciez tu jest omawiana historia , niewiele ma to wspolnego z tym o czym toczy sie nasza dyskusja,
Konkluzja - jak sie wezwanie uda to spolka bedzie cacy, a jak sie nie uda to nie bedzie cacy, co to ma wspolnego z dobrym modelem biznesowym? To ze za spolka ciagnie sie historia to wszyscy wiedza, ale nikt nie mowi co dobrze pracuje, tylko negatywny przekaz zeby akcjonariuszy straszyc
Kłopoty płynnościowe Grupy Integer, czyli ryzyko akcentowane przez wzywających, są faktem. W obecnej sytuacji grupy, oferta w wezwaniu, którą dostali akcjonariusze jest dobra, uważa bankier inwestycyjny Przemysław Schmidt - były szef bankowości inwestycyjnej w ABNAmro oraz partner-założyciel Domu Maklerskiego Trigon, który przeprowadził kilkadziesiąt transakcji na łączną kwotę ponad 10 mld euro.
"Kłopoty płynnościowe Grupy Integer, czyli ryzyko akcentowane przez wzywających, są faktem. Hipotetycznie inne niż zaproponowane w wezwaniu zgromadzenie kapitału mogłoby zostać zorganizowane, ale na tym etapie byłoby to ekstremalnie trudne. Co więcej, uważam, że pozyskanie funduszu jako partnera powinno odbyć się na znacznie wcześniejszym etapie rozwoju tej grupy, wręcz zamiast giełdy" - powiedział Szmidt w rozmowie z ISBnews.
"Szanuję dynamikę i pęd przedsiębiorców do sukcesu, ekspansję i zdobywanie nowych rynków, ale z perspektywy czasu okazało się, że giełda nie przypilnowała tego rozwoju tak, jakby to zrobił fundusz private equity. Nie oszukujmy się - giełdowy 'short-termizm' miał wpływ na realizację strategii. Tymczasem fundusz mógłby dać kontrę pewnym decyzjom, zaimplementować odpowiednie procedury, wdrożyć struktury odpowiadające etapowi strategii i na końcu definiować i weryfikować kierunki dalszego rozwoju. Tego zabrakło i w efekcie czynniki regulacyjne i rynkowe sprawiły, że grupa dochodzi do ściany płynnościowej" - dodał bankier inwestycyjny.