Tez się dziewie tej ciszy. Sam jestem tu umoczony jak na razie, jednak po raporcie widać, ze jest dobrze i trzeba czekać aż ten co ciągnie za lejce da znak koniom by pociągnęły ten wózek. Pozdrowienia dla cierpliwych.
Odpowiedź prosta. Wszyscy wiemy, ze rynek w około 70% jest tak naprawdę regulowany. jeśli mowa o NC, czyli obrocie alternatywnym to prawo nie jest tak bardzo restrykcyjne jak np na akcjach ciągłych na GPW.
Aby coś się działo to potrzebny jest animator. Dokładnie to animator posiada kilka kont aby generować ruch (wolumen) a przy tym nie tracić akcji z rąk. Taki animator dokładnie wie kiedy ma zacząć generować wolumen, aby był on widoczny. Wcześniej oczywiście zbudował sobie portfel akcji na tyle duży aby móc wyjść ze wszystkim zanim mali akcjonariusze się skapną. Tutaj przerywnik. Pierw taki animator udaje się do prezesa spółki. Dogaduje się, że wiwinduje mu kurs, ale pod warunkiem, że prezes nie zacznie sprzedawać. Prezes jeśli nie jest idealistą to zgodzi się na ten układ, ponieważ dzięki animatorowi będzie wiedział dokładnie w którym momencie sprzedaż część swoich udziałów z zyskiem. Wracamy: Animator generuje ruch, malli dołączają się do pociągu. A wtedy animator już sprzedaje. Aniamtor sprzedał, wolumen siadł i mali zostają z akcjami których nikt nie kupuje w kieszeni.
Piękny tego przykłąd mamy na WBAY. Zauważcie jakie ruchy aktualnie są generowane. Brak animatora, albo powoli skupuje akcje (wersja optymistyczna). ktoś generuje malutki obór na którym z założenia traci na prowizji domu maklerskiego. Mogę się założyć, że jest to jedna i ta sama osoba fizyczna. Oczywiście wiele różnych kont na różne osoby.
Hmm czy gasić światło? Ogólnie to po imprezie, ale jak teraz zaczniecie sprzedawać (praktycznie brak płynności) to wasze zlecenia sprzedaży wygenerują tak duży spadek, że wyciągniecie z tego dosłownie grosze.
Moja propozycja. Trzymać / zapomnieć, niech zawala portfel. jak jakiś wspaniały animator znów zechcę pobawić się tą spółką to wtedy jest szansa wyjścia z normalnym rezultatem. Wersja pesymistyczna. Za kilka lat akcje pzestaną być kwotowane, ale przed takim rozwiązaniem i tak pójdzie komunikat (bajera), że ktoś wykupuja całą spółke i takie tam. Wtedy mali będą myśleli, że wreszcie coś się dzieje. Hmmm błędne myślenie :D
Dla przykładu podam DSS oraz IMDSA.
Jest jeszcze inne rozwiązanie. Oczywiście będzie to łamanie prawa, ale tylko przez małych inwestorów. Duzi nie łamią prawa tylko je naginają. Kilku małych inwestorów uznaje, żę pożagluje sobie akcjami tej spółki. Sumarycznie ciągle mają taką samą ilość akcje. Wolumen się zwiększa i cene też niech trochę podbiją. Reszta małych inwestorów nie wtajemniczonych kupuje z myślą o szybkim, łatwym zarobku. Wtedy ta małą grupka małych inwestorów żąglujących akcjami cichutko sprzedaje co ma:)
Oczywiście nie proponuje tego rozwiązania ponieważ zaraz zapuka do mnie jakiś miły urząd hehehe.
A od dzisiaj robi się dość ciekawie. Hmm coś zaczyna się ruszać na tym walorze. Jeśli to prawda to takie momenty należy wyłapywać :D. ja hmm sobie dzisiaj chyba kupię troszkę.
Ogólnie jestem pesymistą giełdowym i częściej widzę spadki niż wzrosty, ale kolega ma racje. Ktoś skupuje akcje wręcz w symbolicznej ilości ale robi to poza rynkiem. Dzięki temu nie generuje wzrostu waloru. Zastanawiają mnie tylko słowa kolegi "... a potem fruu do góry ...." Super, tylko kto ma wygenerować ten wzrost? Do tego trzeba popytu, który będzie kupował mimo dynamicznego wzrostu. Fakt wtedy mało kto będzie wychodził, bynajmniej na początku ponieważ będzie chciał jak najwięcej dla siebie z tego tortu zgarnąć Tort będzie rozdawać ten kto już dawno kupił i wie doskonale kiedy na stole będą okruszki i koniec imperezy:)