Najgorszym momentem na kupno jest ostatni miesiąc przed dywidendą. Wtedy akcje są najdroższe, a potem odcięcie i spadek ceny bo inwestorzy szukają innych okazji.
Trochę masz racji, ale każdy papier ma też swoją specyfikę. GWR mało oddaje po odcięciu, więc jedyna "strata" to podatek. Można też sprzedać zaraz po odcięciu, o ile uda zmieścić się w rynku, będzie tarcza podatkowa. Rozwiązań jest kilka - problemem jest płynność. Czy tu nie zanosi się na wezwanie?
Tylko że przyjdzie taki cep spekulant jak dzisiaj i zwali kurs to po co to kupować - ale właśnie tacy złodzieje tu są , dlaczego spółka nie walczy o wizerunek i dlaczego animator na to pozwala , przypuszczalnie jest opłacany przez tych śmieci
Na tym chyba polega giełda. Jedni biorą 1o% ze spekulacji inni 10% z wypłat dywidend, a jeszcze inni dokładają 10%. To chyba normalna sytuacja. Spółka zdrowa, dobrze prowadzona, zarabia, płaci dywidendę - o co chodzi?
Jeżeli spółka jest dobra to rośnie a nie spada przed samą dywidendą , wówczas i ci co chcą sprzedać i ci co chcą kupić na tym zyskują ale to nie dochodzi do głowy niby inwestorów
Niestety, nie do końca masz rację, Kupujący chce ceny jak najniższej, żeby rentowność inwestycji była jak najwyższa. To chyba oczywiste. Wydaje mi się, że cena ok 3,50 na dzisiaj jest ceną równowagi. Sam fakt wypłaty dywidendy mało wpływa na wzrost ceny skoro jej wysokość zostaje odjęta od ceny akcji. To chyba też oczywiste.
Potwierdzam co pisałem byle jaki prowadzący spółkę i byle jaki zarząd - sprzedałem jak będzie po dywidendzie to dokupię dużo dużo niżej na spółka już nigdy nie urośnie będzie się kisić .
a po co to kupować jak jutro odcięcie 40 gr dywidendy i ja sobie jutro rano kupuje o 40 gr tańsze akcje, bo sama firma jest ok. A to że płaci 40 gr dywidendy czyli 11% to super ale na cholere to kupować pod dywidende jak ją odetną od ceny, a kiedy te 40 gr ponownie urośnie to nie wiadomo.
Taki miód, że sprzedać nie można, a gdybym chciał na siłe sprzedać te swoje kilka 2000 akcji to zapewne uwaliłbym kurs na 2,80. Tu naprawde w osiedlowym warzywniaku mają większe obroty. Ostatni raz dałem się namówić na takie gnioty, szkoda tylko kumpla który mi ten syf polecił, bo teraz nie może mi w oczy spojrzeć.