Mnie raczej zastanawia po co chcieli go powołać? Chyba raczej nie figurant, bo teraz nie mają już powodów by stwarzać jakiekolwiek pozory. Spółka trup i z pewnością krawce nie zamierzają jej restrukturyzować. Może chodziło o te 100 tys. wynagrodzenia? Tyle, że jedyne co ma spółka to długi także nie byłoby z czego wypłacić tej pensji. A może chodziło właśnie o to, aby Mariusz S. dołączył do grona dłużników spółki?