Dawno mnie tu nie było więc zacytuję domyślam się czyj wpis z bankiera że:
Zostałem zmuszony do podpisania umowy zbycia pakietu akcji i oddania władzy decyzyjnej w spółce. Uważałem, że sprzedając akcje działam na korzyść Serenity, gdyż inwestor przedstawiał ambitne plany rozwoju. W obliczu autorytetu, na jaki się powoływał, oraz deklarowanego zaangażowania finansowego co do dalszej strategii rozwoju spółki odłożyłem na bok swoje ambicje oraz negocjacje z innymi inwestorami
Na chwilę obecną okoliczności feralnej umowy i związanych z nią nacisków oraz niezgodnych z prawem zachowań niedoszłego inwestora i osób z nim powiązanych badają organa państwa.
Chciałbym zauważyć, że wpis pochodzi z 2012 roku, z momentu kiedy prezes sprzedał akcje serenity spółce widmo.Zrobił to nie mając oryginalnego odcinka zbiorowego akcji.Z tych akcji następnie glosował jego mecenas Ryszard S a także inni prawnicy w 2012 roku.Prezes twierdzi, że to czyjaś ale nie jego wina , że interes nie wypalił .Zapomniał dodać, że nie chciał wpisać nowych akcjonariuszy do księgi akcyjnej, mimo, że dostał od nich dokumenty, sam twierdził, że nie dostał.na chwilę obecną,Ponadto nie dał nabywcom do sprawdzenia ksiąg finansowych spółki, bo wiedział , że jest tam bałagan. Rzeczywiście organa państwowe prowadzą sprawy ale przeciwko niemu min. manipulacja kursem akcji czy wyciąganie majątku ze spółki za pomocą np.rodziny.
W spółce trwa proces ustanawiania kuratora bowiem z końcem 2011 roku wygasła kadencja prezesa.Rzecz jasna on i jego prawnicy twierdzili, że nie wygasła i dopiero sąd po 6 m-cach im to wytłumaczył.Więc co teraz mogą zrobić i robią?.Grają prostymi środkami. Okazuje się, że na pierwszą rozprawę nie zjawia się kandydat na kuratora mimo prawidłowego wezwania.Na razie nie wiadomo jak było z drugą rozprawą.Prawdopodobnie na drugą rozprawę nie wysłano zaproszenia lub wysłano po czasie.Ale to będzie jeszcze ustalone, a osoby winne temu nie wykręcą się.Ponadto dziwi fakt taki że przez 6 mcy nie udało się przeprowadzić tej sprawy.Jak ustaliłem wiele osób z kraju ma podobne przykre doświadczenia z sądem z gdańska co do kuratora.
Zmieni się władza to zmienią się sądy. DEKOMUNIZACJA podobna do tej na Węgrzech musi być, żeby się coś zmieniło. Ale nie ma szans bo "czerwoni"szykują się do spółki z rudymi kolesiami więc WAŁKI będą trwały nadal.
na dekomunizację nie licz, Pan gruba kreska załatwił to pozytywnie po myśli jednej z ekip,
jak dla mnie to gdańsk i okolice kojarzą się z wałkami, które uchodzą sprawcom na sucho,
ale może wkrótce to się zmieni.