Poświęciłem trochę czasu, aby spojrzeć na to co przez skórę czuję od kilku tygodni. Co innego czuć, a co innego dotknąć, zobaczyć, posmakować.
Jak wielu z was wie, moje nastawienie do rynku od jakiegoś czasu było albo negatywne, albo ostrożnie rzecz ujmując asekuracyjne i to pomimo zaangażowania w Sfinksie, który wspaniale nam rósł jak ciasto w rękach dobrej gospodyni.
Od kilku godzin, uważnie i bez emocji patrzę sobie na indeksy amerykańskie. Tam wzrosty jeszcze trwają, ale niektóre indeksy zgodnie z teorią Dowa nie potwierdzają nowych szczytów. Niestety widać, że tamtejszy rynek słabnie i moim zdaniem czeka nas poważne odwrócenie trendu co najmniej średnioterminowego. W zasadzie byki obecnie mają małe szanse na to aby doprowadzić do utworzenia nowych szczytów. Gdybym tam był zabrałbym swoje zabawki ze stołu od razu.
A co w Eurolandzie ? Wykresy średnich rynkowych dla Francji i Niemiec wyglądają źle. Tam już mamy wyraźne spadki i nic tego w najbliższych miesiącach nie powstrzyma. Ci co zapowiadali że najgorsze mamy poza sobą, dopiero teraz zobaczą co to znaczy załamanie.
Pewnie po tych słowach, które tu napiszę u niejednego wzbudzę uśmiech politowania. A więc napiszę to od razu. Może was to bawić, może śmieszyć, ale ułożenie planet jakie mamy od roku 2012 jest bardzo dla nas niekorzystne. Powoduje rozliczne problemy i klęski na niespotykaną dotąd skalę, a także ma swoje odbicie w umysłach ludzi, którym cierpliwość
się kończy a niezadowolenie wzrasta. Niezadowolenie na podział tego świata i nierówności społeczne. To widać jak na dłoni i każdy, kto obserwuje wydarzenia ostatnich miesięcy z uwagą, te czynniki dostrzega. To oczywiście ma swoje przełożenie na gospodarkę w poszczególnych krajach i w całości. Mówił o tym w swoich przepowiedniach Nostradamus,
określając 500 lat temu, że pierwsze dwie dekady 21 wieku będą dla nas bardzo ciężkie.
Wiele wskazuje również na to, że przywódcy państw - mocarstw wcale nie lekceważą tych przepowiedni. Co ciekawe, a wspominałem o tym niedawno, mój przyjaciel niejaki Ralph Elliott ma z Nostradamusem wiele wspólnego. Również i on dostrzega nadchodzące zmiany
i bardzo poważne zachwianie się systemu kapitalistycznego.
A co u nas ? Co pod naszą miedzą piszczy ?
Piszczy bida. Średnie rynkowe skończyły falę,,B,, Elliotta cyklu podstawowego. Miałem nadzieję, że spadające stopy procentowe, dadzą nam jeszcze kilka miesięcy wytchnienia.
Tak powinno być w zdrowej gospodarce. Cykl zapewne się w jakiś stopniu uwidoczni. Mówię to o cyklu gospodarczym, ale będzie to zapewne cykl z lewą translacją.
W zasadzie na wszystkich indeksach widać bardzo poważne symptomy ostrzegawcze. Występujące formacje świecowe pokazują z czym mamy do czynienia. Mógłbym je tu nazwać przytoczyć i pokazać jak jednoznacznie wpływają na siebie, wzmacniając sygnały sprzedaży. Nie jestem tu wszak od tego, żeby kogoś uczyć analizy technicznej, której jak przynajmniej niektórzy sądzą nie było nie ma i nigdy nie będzie.
Wszystkie te znaki na niebie i ziemi wskazują, że czeka nas niezwykle trudna jesień. Po pierwsze sprawa pustej państwowej kasy. I Salomon z pustego nie naleje. Rostkowski nalać musi i przypieczętuje tym samym los OFE. Ale Polacy jak mniemam nie są aż tak głupi i znaczny procent społeczeństwa w OFE pozostanie. Oczywiście zmiany są tam konieczne, przede wszystkim, trzeba wymusić konkurencyjność na rynku OFE, bo jak dotąd były to OFE socjalistyczne. Brały tyle samo podczas hossy jak podczas bessy, czyli dbały jedynie o swoje własne interesy i z tym trzeba skończyć.
Następnym elementem jaki nie został nawet dotknięty od 1989 roku, to polityka rodzinna. Polki nie rodzą, bo w tym kraju nie ma na to warunków. Rodzą za to i to chętnie w Anglii czy w krajach skandynawskich. Teraz kiedy topór wisi nad ZUS em i nad całym naszym narodem, wreszcie widać pierwsze jaskółki zmian. Niestety za późno. Wiecie jak ja widzę obecnie polską rodzinę mającą dwójkę dzieciaków ? Zarobieni po pachy z 30 letnim kredytem na mieszkanie, po tygodniu pracy mają jedynie chęć do upicia się na umór i zapomnienia o takim
życiu. Nie wiem czy Lechowi o take Polskie chodziło !
Rozpasane przywileje górników i ich przywódców związkowych. Miliardy złotych bezsensownie wywalane w błoto. Co z tego, że UNIA nam przyznała kasę, jak nie jesteśmy w stanie wyłożyć wkładu własnego aby po tą kasę sięgnąć.
Na jesień związki zawodowe zapowiadają masę protestów. To już nic nie ma wspólnego z ochroną praw pracowniczych, chociaż akurat tu umowy śmieciowe odegrały znaczącą rolę.
Tu jest już walka polityczna o władzę i utrącenie PO. To co się obecnie dzieje w Elblagu, w Warszawie jedynie potwierdza te założenia. Druga kadencja rządów PO to wielka porażka tej formacji politycznej. Jest już tak źle, że strach przed rządami PISU odchodzi na drugi plan.
No cóż to wszystko oczywiście musi mieć swoje odzwierciedlenie na rynku. Wielu zapewne zawołało by teraz głośno komuno wróć. Ja do nich nie należę, ale spytajcie tych co nie mają za co żyć, spytajcie ludzi z wyludnionych polskich wsi.
Zobaczcie jak wygląda polityka historyczna i to od Grunwaldu 15 lipca 1410 roku. Wspaniałe zwycięstwo, zupełnie niewykorzystane przez Jagiełłę. Druga wojna światowa i rola Polaków.
AK w filmie niemieckim przedstawione jak zgraja bandytów. A my na to pozwalamy. Bitwa o Anglię i rola naszych pilotów, gdyby nie to dzisiaj five o cloki gadali by po niemiecku. A wspaniała karta naszych kryptologów i rola jaką odegrali w rozwiązaniu zagadki Enigmy. Zostawili nas w Jałcie na pastwę losu. Na pastwę Stalina. Po prostu nas zdradzili i tyle.
No dobra, rozpisałem się nie na temat, więc powróćmy do giełdy.
Na średnich rynkowych widać wiele formacji harmonicznych. W poniedziałek spodziewam się dalszych spadków na indeksach. Jednak potem nie wykluczam krótkotrwałego powrotu wzrostów, ale powinien to być powrót ostatni. Zatrzymają go zapewne dwie nakładające się formacje świecowe. Następnie spodziewam się już tylko spadku. Może być i tak, że już piątkowa formacja objęcia bessy będzie stanowić zaporę nie do pokonania.
Co w takiej sytuacji ze spółkami ?
Jakieś trzy cztery tygodnie temu napisałem, że notowania Sfinksa będą się zachowywały
przeciwnie do kontraktów na wig 20. Tak w rzeczy samej się dzieje. Jednak presja całego rynku jak i spadki, które nas czekają, mogą to zakłócić. Niestety poprawa fundamentalna w Sfinksie przyszła za późno. Gdyby było to na początku fali ,,B,, zapewne teraz Sfinks byłby znacznie wyżej a tak to dopiero zdecydowane pokonanie 1.67 pozwoli określić dalszy kierunek jako kierunek wzrostowy. Bardzo możliwe, że próba podniesienia notowań tej spółki jaką widzieliśmy w piątek będzie nieudana. Naprawdę trudno jest zawrócić kijem Wisłę już lepiej iść na krótko razem z rynkiem.
No i to tyle co mi dzisiaj w głowie siedziało.
Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku.