Dnia 2012-10-12 o godz. 18:18 ~a999 napisał(a):
> pewnie na zrealizowanie jakiejś dużej transakciji... ;)))
Właśnie - na ziemniaki (jeśli wiecie, co to takiego)... Bo jeśli nie, to wyraźnie widzę chłopskie widły w d..ie Faszczewskiego...:)))
Eurokolchoz nie ma racji bytu i zadne zabiegi nie pomoga a reperowanie i pchanie kasy w banki
tylko pograza poszczegolne kraje a zaczelo sie od Grecji.
Islandia to zalatwila tak:
,,Dlaczego o tym milczą wszystkie mainstream - we media ? Magna Carta. PISZCIE O TYM CO SIE STAŁO W ISLANDII BO MEDIA O TYM MILCZĄ Islandczycy sprawili, że rząd, który aprobował pod dyktando światowej finansjery zubożyć islandzki naród zgodnie ze scenariuszem aktualnie "przerabianym" przez Grecję podał się w komplecie do dymisji! Główne banki w Islandii zostały znacjonalizowane i mieszkańcy zdecydowali jednogłośnie zadeklarować niewypłacalność długu, który został zaciągnięty przez prywatne banki w Wielkiej Brytanii i Holandii. Doprowadzono też do powołania Zgromadzenia Narodowego w celu ponownego spisania konstytucji. I to wszystko w pokojowy sposób. To prawdziwa rewolucja przeciw władzy, która doprowadziła Islandię do aktualnego załamania. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego te wydarzenia nie zostały szeroko nagłośnione? Odpowiedź na to pytanie prowadzi do kolejnego pytania: Co by się stało, gdyby reszta europejskich narodów wzięła przykład z Islandii? Oto krótka chronologia faktów: Wrzesień 2008 roku: nacjonalizacja najważniejszego banku w Islandii,Glitnir Banku, w wyniku czego giełd zawiesza swoje działanie i zostaje ogłoszone bankructwo kraju. Styczeń 2009 roku: protesty mieszkańców przed parlamentem powodują dymisję premiera Geira Haarde oraz całego socjaldemokratycznego rządu,a następnie przedterminowe wybory. Sytuacja ekonomiczna wciąż jest zła i parlament przedstawia ustawę, która ma prywatnym długiem prywatnych banków (wobec brytyjskich i holenderskich banków) wynoszącym 3,5 miliarda euro obarczyć islandzkie rodziny na 15 lat ze stopą procentową 5,5 procent. W odpowiedzi na to następuje drugi etap pokojowej rewolucji. Początek 2010 roku: mieszkańcy zajmują ponownie place i ulice, żądając ogłoszenia referendum w powyższej sprawie. Luty 2010 roku: prezydent Olafur Grimsson wetuje proponowaną przez parlament ustawę i ogłasza ogólnonarodowe referendum, w którym 93 procent głosujących opowiada się za niespłacaniem tego długu. W międzyczasie rząd zarządził sądowe dochodzenia mające ustalić winnych doprowadzenia do zaistniałego kryzysu. Zostają wydane pierwsze nakazy aresztowania bankowców, którzy przezornie odpowiednio wcześniej uciekli z Islandii. W tym kryzysowym momencie zostaje powołane zgromadzenie mające spisać nową konstytucję uwzględniającą nauki z dopiero co "przerobionej lekcji". W tym celu zostaje wybranych 25 obywateli wolnych od przynależności partyjnej spośród 522, którzy stawili się na głosowanie (kryterium wyboru tej "25%u2033 - poza nieposiadaniem żadnej książeczki partyjnej - była pełnoletniość oraz przedstawienie 30 podpisów popierających ich osób). Ta nowa rada konstytucyjna rozpoczęła w lutym pracę, która ma się zakończyć przedstawieniem i poddaniem pod głosowanie w najbliższych wyborach przygotowanej przez nią "Magna Carty". Czy ktoś słyszał o tym wszystkim w europejskich środkach przekazu? Czy widzieliśmy, choćby jedno zdjęcie z tych wydarzeń w którymkolwiek programie telewizyjnym? Oczywiście - NIE! W ten oto sposób Islandczycy dali lekcję bezpośredniej demokracji oraz niezależności narodowej i monetarnej całej Europie pokojowo sprzeciwiając się Systemowi. Minimum tego, co możemy zrobić, to mieć świadomość tego, co się stało, i uczynić z tego "legendę" przekazywaną z ust do ust. Póki co wciąż mamy możliwość obejścia manipulacji medialno informacyjnej służącej interesom ekonomicznym banków i wielkich ponadnarodowych korporacji. Nie straćmy tej szansy i informujmy o tym innych, aby w przyszłości móc podjąć podobne działania, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Niedlugo juz dwa miesiace minie jak zlozyli oferte a tu ani widu ani slychu. Moze ktos wie ile SP ma czasu na rozpatrzenie, bo jakies ramy czasowe chyba obowiazuja?
Dnia 2012-10-16 o godz. 11:37 ~Wawiak napisał(a):
> Niedlugo juz dwa miesiace minie jak zlozyli oferte a tu ani
> widu ani slychu. Moze ktos wie ile SP ma czasu na
> rozpatrzenie, bo jakies ramy czasowe chyba obowiazuja?
Tu -> http://msp.gov.pl w kalendarium, na ten rok, napisu TRZEMESZNO nie widać...także może to się nie odbyć jeszcze w 2012 roku.
w kalendarium sa tylko terminy składania ofert lub licytacji, Pepees juz złożył ofertę i czekamy na oficjalne info że jego oferta została zaakceptowana
Czy ktos z Was wie jak długo trwa taki proces sprzedażowy tzn. od daty złożenia oferty do momentu sprzedazy?
Bo skoro złożyli ofertę w sierpniu to juz minęły dwa miesiące i chyba oferty zostały przeanalizowane przez SP więc chyba temat szybko trzeba zamknąć aby pieniadze do kasy państwowej wpłynęły w tym roku.
Być może nie dojdzie do sprzedaży Trzemeszna w tym roku.
Po wypłaceniu przez Trzemeszno dywidendy na rzecz SP oraz gdy okazało się, że na pewno nie będzie bespośredniego wsparcia finansowego sektora tak, jak dotychczas, przy powtórnym (w sierpniu) skladaniu ofert zainteresowane podmioty obniżyły cenę, jaką są skłonne zapłacic za Trzeneszno. To może być nie do zaakceptowania przez SP.
Przy obecnych cenach surowca i cenach zbytu PEPEES jest na granicy lub prawdopodobnie już poniżej opłacalności produkcji skrobi ziemniaczanej.
Wiesiek to normalne że cena została obniżona skoro Skarb wypompował kasę z Trzemeszna i to był powód obniki ceny.
To tak jakbyś ogladał samochód chcąc go kupic a przed sprzedaża właściciel wymontował z niego silnik to chyba jasne ze wtedy jak chcesz kupić nadal to za duuuzo nizszeą kwotę.
Uważam że SP sprzeda Trzemeszno Pepeesowi i to jeszcze w tym roku.