czyli znowu w nierentowne usługi doradcze i wdrożeniowe. Zero produkcji i nadstan wszelakiej maści "fachowców" od finansów, które np. do moich produkcyjnych spółek potrafią dzwonić co godz i coś oferować. To nie te czasy i nie ten biznes. Kolejny kociokwik zaraz bo ten cały mgm zze swym outsourcingiem, warsztatami, analizami, wdrożeniami można sobie o kant d. potłuc. Jak myślicie doradza mi od kogo kupić licencję na produkcję ogniw nanofosfatowych? A123 jest drogie, a chińczycy mają gdzieś patenty i zapraszają mnie bym brał u nich linię...