Racja - nikogo z zarządu ani z głównego akcjonariatu, czyli SPQR-a, nie interesuje to, co się tutaj dzieje. Nie zrobili do tej pory nic, żeby poprawić notowania czy też wizerunek firmy na rynku i nie mają takiego zamiaru. Będziemy tu tkwić kolejne miesiące licząc na cud... coraz częściej zastanawiam się nad oddaniem tego przy najbliższej okazji po 2 gr, jak widać po arkuszu zleceń, nie tylko ja...
kolejka w arkuszu długa ... i tyle osób, którym się udało kupić za grosz. Nawet, żeby to sprzedać za dwa grosze to się będzie trzeba naczekać ... ja na 100% się pojawię na walnym - wiem, że pewnie wyślą tylko jakiegoś pełnomocnika, ale i tak mu nagadam :-)
To zapowiada się interesujące walne w tym roku ;) ciekawe gdzie się odbędzie i kiedy (ubiegły rok to Wrocław i koniec czerwca). Jak doczekam jakimś cudem do tego 'wielkiego wydarzenia' będąc jeszcze w akcjonariacie, to też zamierzam w nim uczestniczyć.
nie miałam okazji poznać prezesa - wydaje mi się zresztą, że wtedy kiedy ja miałam okazję tam być, to prezesem był jeszcze ten poprzedni (Haligowski zdaje się)... mnie się wydaje, że obecny prezes niewiele może - wszystkim do tej pory sterował Chmielewski - zastanawiam się kto jest obecnie jakimś głównym akcjonariuszem w SPQR skoro nie on... gdyby było wiadomo to łatwiej można by się połapać w tym wszystkim.
Jacek Jabłoński - notatka z oficjalnej strony internetowej Grupy SPQR:
"posiada wykształcenie prawnicze. Od 14 lat pełni funkcje zarządcze i doradcze w spółkach prawa handlowego. Specjalizuje się w branży gastronomicznej i konceptach sieciowych. Pracował m.in. nad rozwoje notowanej na rynku New Connect spółki Emporium S.A. - operatora ogólnopolskiej sieci cocktail-barów Paparazzi."
ja jestem pewna, że w spqr chmielewski nie ma może już większości, ale i tak kontroluje tę spółkę. reszta to drobnica z oferty prywatnej. a że się wycofał z funkcji prezesa, no to co - w totmesie też w późniejszym okresie nie był
No właśnie - Totmes też był flagowym projektem, były prywatne emisje, wielkie zapowiedzi debiutu na giełdzie i nic z tego nie wyszło. Dla mnie za wiele tych nieudanych projektów, z których Chmielewski wycofywał się stopniowo, aby tworzyć nowe... gdybym wiedziała wtedy, kiedy obejmowałam te akcje, tyle co wiem dziś - nie weszłabym w ta inwestycję. Ale co było to było - teraz ważne, to co będzie.
hehe :) myślę, że trudniej trafić w totka niż prześledzić historię kogoś, komu powierza się własne pieniądze - moje niedopatrzenie, więc teraz ponoszę jego konsekwencje... i to wkurza najbardziej ;)