8 września 2010 roku mogło dojść do manipulacji kursem akcji spółki Serenity, która zajmuje się prowadzeniem domów opieki dla starszych osób. Sprawę bada warszawska prokuratura okręgowa – dowiedział się „Parkiet”.

- Dochodzenie jest na wstępnym etapie. Postępowanie rozpoczęło się dopiero 20 stycznia. Nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów w tej sprawie – potwierdza Monika Lewandowska, rzeczniczka prokuratury okręgowej w Warszawie, gdzie znajduje się wydział do walki z przestępczością giełdową.

Wysokie obroty

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła Komisja Nadzoru Finansowego. Co zwróciło uwagę urzędu? Zapytany o tę sprawę Łukasz Dajnowicz z KNF odmawia komentarza. – Powiadamiamy prokuraturę zawsze, gdy mamy uzasadnione przesłanki do tego, że mogło dojść do manipulacji kursem – mówi tylko Dajnowicz. Nie chce powiedzieć więcej z uwagi na dobro dochodzenia.

Co działo się z kursem Serenity w dzień, który budzi podejrzenia KNF? Na otwarciu i zamknięciu papiery spółki kosztowały 0,31. Uwagę jednak zwraca zadziwiająco duży wolumen obrotów sięgający 17,65 mln akcji. Dla porównania w piątek po południu właściciela zmieniło 65 354 walorów. Podejrzany wydaje się też nagły skok notowań w ciągu dnia nawet do 0,37 zł.

Piotr Nalepa, prezes Serenity nie chciał odnieść się do naszych pytań. - Ponieważ sprawa jest w toku, spółka nie udziela żadnych informacji ani komentarzy – stwierdził Nalepa. Ma się odnieść do nich po 12 marca.

26 sierpnia też podejrzany

Ale nie tylko kurs podczas wspomnianej wrześniowej daty sprzed ponad półtora roku budzi kontrowersje. Do prokuratury zgłosił się akcjonariusz notowanej na NewConnect spółki, który podejrzewa, że manipulacji dokonano także 26 sierpnia ub.r. - Raporty przekazywane do publicznej wiadomości przez zarząd giełdowej Serenity i opisy kondycji spółki wskazywały na rozwój i dobry wynik finansowy. Kierując się raportami postanowiłem zainwestować pieniądze i kupić akcje. Wszystko wskazywało na to, że będzie wzrost wartości papierów – relacjonuje Ireneusz (nazwisko zastrzeżono do wiadomości redakcji – red.), akcjonariusz Serenity. Faktycznie początkowo notowania rosły, by pod koniec sesji osiągnąć pułap 0,42 zł za walor. Wtedy akcjonariusz postanowił sprzedać wszystkie akcje wystawiając zlecenie sprzedaży PKC (po każdej cenie – red.) na wszystkie akcje, ale system je odrzucił. Gdy próbował ręcznie wpisać cenę sprzedaży po 0,42zł na wszystkie akcje, pokazał się komunikat, że sprzedaż po takim kursie nie jest możliwa. - Powróciłem na stronę notowań i okazało się, że cena za jedną akcję spadła do 0,25 zł. Ewidentnie doszło do ataku spekulacyjnego na akcjach spółki. Ponieważ wartość za akcję spadła poniżej ceny za jaką je nabywałem, nie mogłem już ich sprzedać a stan mojego konta na rachunku maklerskim zmniejszył się o 21 tys. zł. – mówi Ireneusz. - Patrząc na cenę jednostkową za akcję na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że jestem bankrutem – dodaje. Dziś akcje Serenity kosztują 0,08 zł.

25 stycznia prokuratura odmówiła jednak wszczęcia dochodzenia w tej sprawie. W piśmie stwierdzono jedynie, że akcjonariusz nie jest osobą poszkodowaną, ale decyzji nie uzasadniono. - Zamierzam odwołać się od decyzji prokuratora i złożyć ponownie wniosek – deklaruje akcjonariusz. Planuje też zawiadomić KNF o swoich podejrzeniach.
parkiet.com

Czy nie popelniles przestepstwa publikujac ten tekst ?

W chwili wolnej zawiadomie o probie popeł.przest.,bo nie mam jeszcze 100% pewnosci.
Czas skonczyc z tym procederem wklejania cudzych tekstow..!!!!

Co jest jasiu? Twoje szczekanie na akcjonariuszy, którzy zwracają uwagę na, delikatnie mówiąc, nieczyste reguły gry na akcjach Serenity okazało się nic nie warte. Jednak sprawa jest rozwojowa i budzi zainteresowanie odpowiednich instytucji.
Skończ "pitolić" i przyznaj się, że nie miałeś racji.

dawać janka za pysk !!! forumowe łajno !!!

no ,no Doktorku licz sie ze slowami bo jeszcze noszowym zostaniesz ; )