Skocznie, wielkimi susami podążamy Grecką ścieżką rozwoju państwa a nasi wybrańcy narodu próbują udawać Greka.
Problemy Grecji, Włoch i innych krajów strefy euro budzą obawy wielu polityków. Wśród głosów zwiastujących nadchodzący krach zadłużonych krajów nie brakuje polskich komentatorów wskazujących na przyczyny jakie są powodem obecnego stanu rzeczy.
Co ciekawe ani słowem nie wspomina się o naszym kraju.
W okresie uchwalania budżetu na przyszły rok oraz tworzenia nowego rządu zapanowało całkowite milczenie o obecnym stanie gospodarki i finansów państwa oraz perspektywach na najbliższy okres. Pomijając propagandę sukcesu nie popartą żadnymi faktami, którą uprawia minister finansów, nic nie wiemy o zamierzeniach władz i nie wiadomo tak naprawdę co nas czeka.
Jeśli polityka rządu i samorządów prowadzona od 4 lat się nie zmieni to tak właściwie z całą pewnością skończy się to w sposób dokładnie taki jak w Grecji. Wśród głosów oceniającą problemy Hellady znajduje się wiele takich, które wskazują na powody poza ekonomiczne, lenistwo, przerost administracji, powszechne uchylanie się od płacenia podatków oraz wręcz usankcjonowaną zwyczajowo korupcję. Obarczanie winą obywateli greckich za stan państwa i obciążanie ich konsekwencjami jest dla euro-polityków wygodnym wytłumaczeniem. Zrzucanie winy za kryzys na obywateli jest wygodne też dla rządzących Polską, przecież Polacy nie są tacy jak Grecy nam nic nie grozi.
Bilanse wielu miast polskich i województw tak jak budżet państwa są obciążone długami do granic obowiązującego prawem limitu. Samorządy nie zamierzają zrezygnować z brania kolejnych kredytów. Tworzy się pozabilansowe źródła finansowania. W pełni rozkwita kreatywna księgowość dająca praktycznie nie ograniczone możliwości kreowania pieniądza. Włodarze miast i marszałkowie województw nie odpowiadają za zaciągane długi, przerzucają odpowiedzialność na różne przedsiębiorstwa i instytucje.
Polityka wielkich inwestycji jest opłacalna. Można pokazać jak wiele się robi dla mieszkańców a nikt nie pyta skąd wzięły się pieniądze i kto będzie spłacał długi. Każdy widzi nowe drogi, stadiony, opery, hale i boiska ale któż dostrzega kredyty i emisje obligacji? Stopniowo zaczynamy odczuwać konsekwencje wydatków ponad miarę. Dynamicznie rosną wszystkie możliwe opłaty i podatki lokalne czeka nas wyprzedaż majątku gminnego czego konsekwencją będzie dalsze podwyższenie opłat za usługi komunalne.
Skocznie, wielkimi susami podążamy Grecką ścieżką rozwoju państwa a nasi wybrańcy narodu próbują udawać Greka. W równym stopniu koalicja PO i PSL jak i opozycja PiS, czy SLD popiera taką politykę. Wszyscy u władzy korzystają wydając pożyczane pieniądze, mogą w ten sposób pokazać jak wiele załatwili swoim wyborcom. Nie wiem czy śmiać się czy płakać ze wspólnych wysiłków posłów praktycznie z każdego regionu polski, którzy zjednoczeni wszyscy razem, niezależnie od przynależności partyjnej walczą o pieniądze na nową drogą czy inne inwestycje. Wydać jak najwięcej to jest cel a pieniądze, o nich dżentelmeni nie mówią.
Ulice Aten płoną, wzburzony tłum domaga się ukarania winnych, spocony premier w obawie o własne życie zapowiada ogólnokrajowe referendum nad przyjęciem pakietu cięć w wydatkach wynegocjowany z unią europejską w zamian za redukcje długu i przyznaną pomoc.
Polska wie jak to jest, przeżyła stan wojenny a później rozgrabienie majątku państwa w operacji nazwanej Planem Balcerowicza. Czy Platforma Obywatelska pod przywództwem Donalda Tuska nie zawaha się dalej podążać tą drogą aż do końca? Wkrótce się przekonamy!
Ty sobie zobaczysz jak Doni expose wygłosi, ale odnośnie polic - skończ już te żałosne nagonki :) Za przeproszeniem wali nas zestaw informacji, który każdy inteligentny człowiek znajduje czy to tutaj na bankierze czy na innych portalach. Przyczyną obecnego stanu rzeczy jest po prostu przesadnie liberalny kapitalizm, który doprowadził do rozpusty ponad możliwości finansowe czy to przedsiębiorców prywatnych czy też instytucji powiązanych z sektorem finansów publicznych bezpośrednio lub przytulających się pod ten sektor. Można to określić odejściem od racjonalnego biznesu, który przynosi korzyści zarówno zarządzającym jak i najniższym jednostkom, które wykonują czarną robotę na rzecz maksymalizacji zysku i osiągania "szczytów" w krótkim okresie czasowym. Ludziom, a nawet państwom reprezentowanym przez rządy zachciało się przyśpieszyć rozwój do tempa liczonego w skali roku, dwóch, trzech, czterech odchodząc od stabilnego modelu obecnego kiedyś w gospodarkach gdzie państwa czy przedsiębiorcy budowali dobrobyt w danych dziedzinach gospodarczych przez dziesiątki lat. Przenosząc na giełdowy - z solidnych długoterminoców wyleźli wredni DT, którym marzy się bajeczna stopa zwrotu, w śmiesznych terminach. Druga sprawa to już wyłącznie polski grajdołek - budżet, który okazuje się fikcją na papierku z odpowiednio skrywanymi gadżetami. Nie wiem czy już, w którymś z tych wlepek artykułów, które Marysiu stosujesz nie było o tym mowy, ale słusznym jest twierdzić, że tak solidne zaufanie jakim obdarzyliśmy platfosię w tych wyborach popycha doniego do dalszej rozpusty i chyba niedługo za litr benzyny będzie można śmiało płacić 6 zł. Od kiedy patrzę na banner Balcerowicza trochę stresuje mnie tempo w jakim się zadłużamy, a 800 mld już dawno przebite (ba jeszcze przed wakacjami było niewiele ponad 760 mld). Wszystko to nie zmienia faktu, że tylko irytujesz solidnych inwestorów swoją obecnością i albo się uspokoisz albo ktoś zacznie Ci solidnie łoić cztery litery w taki sposób żeby Pan Moderator nie usuwał jego postów przez zwroty obraźliwe - trochę inteligentnych aluzji i dwuznaczności niosących szczerą pogardę załatwi sprawę. Było tutaj paru wojowników intelektualnych, którzy pod wpływem masowej odrazy zrezygnowali :)