Twoje zdanie jest idiotyczne. Logiczne, że to co trujące nie jest dobre. Nie wiem natomiast czemu uważasz nawozy sztuczne za trujące. Nawozy sztuczne owszem niezbyt nadają się do konsumpcji i urządzania w nich kąpieli jeśli chodzi o ludzi. Natomiast są składnikami mineralnymi, które użyźniają glebę. Powiedz mi szczerze...jak inaczej chcesz co roku uprawiać pole jeśli ziemia w pewnym momencie wyjałowieje? Trójpolówka może? Poprośmy rolników żeby 1/3 zostawili odłogiem co? Nawozy sztuczne to jak specjalnie dobrane pod każdego człowieka zestawy witamin. Jeden przede wszystkim skupia się na pracy umysłowej i poza podstawowym pakietem potrzebuje większej dawki magnezu i B6, a drugi ze względu na katar sienny zwraca szczególną uwagę na wapń z cynkiem i kweceryną. Tak samo gleba...potrzebuje odpowiedniego zestawu minerałów, bo chyba potrafisz zrozumieć tyle, że roślina z fotosyntezy i wyssanej z gleby wody nie może żyć? To tak jakby podawać Ci na każdy posiłek odpowiednie dawki czystego tłuszczu, białka i cukru - umrzesz od pierwszej lepszej choroby.
Mi się wydaje, że autor tematu nie odróżnia pojęcia "nawozu sztucznego" od pojęcia "środków ochrony roślin", które służą jak sama nazwa wskazuje - ochronie roślin (przed chorobami i szkodnikami). To tak jak inwestować w spółkę produkującą samochody, a nie odróżniać pedału hamulca od włącznika świateł.
Hmm,no rzeczywiście pestycydy raczej nie mają wiele wspólnego z nawozami...jeśli rzeczywiście autor miał to na myśli. Ale co najważniejsze,jutro poniedziałek :]. Od 9 zaczynamy. Trzymajcie się Panie i Panowie. Widzimy się jutro na "parkiecie" ;].