OKAZYJNE ZAKUPY - Roman Karkosik wierzy, że branża motoryzacyjna szybko otrząśnie się po ostatnich przejściach. Dlatego postawił na inwestycje w firmy, które w kryzysie nie dały sobie rady, a dysponują wielkim potencjałem produkcyjnym
Kryzys na rynku motoryzacyjnym zachęcił znanego polskiego biznesmana do wyprawy na zagraniczne zakupy. Kontrolowany przez niego Boryszew już kupił włoskie Maflow i planuje kolejne akwizycje.
Zagranicznym przejęciem producent najpopularniejszego wśród polskich kierowców płynu do chłodnic Borygo rozszerzył również swoją działalność o zaawansowane technologicznie przewody do klimatyzacji, układów hamulcowych, aktywnego zawieszenia oraz wspomagania kierownicy.
Maflow posiada w tym segmencie 20-proc. udział w europejskim rynku. Jednak przez ograniczone zamówienia od koncernów motoryzacyjnych w czasie kryzysu zmuszony został w 2009 r. ogłosić upadłość. Po kilku miesiącach negocjacji z syndykiem i oczekiwania na zgody na przejęcie ze strony Komisji Europejskiej oraz włoskiego rządu Roman Karkosik w końcu postawił na swoim. 6 lipca tego roku kupił nie tylko trzy zakłady w Polsce, ale też trzy zakłady we Włoszech oraz spółki w Chinach, Japonii i Brazylii. Przejęcie kosztowało notowaną na warszawskiej giełdzie spółkę około 100 mln zł, a jedna trzecia tej kwoty przypadła na zakłady zagraniczne. Ale dzięki temu Boryszew stał się niemal globalnym imperium motoryzacyjnym.
Jednak czy w czasach kryzysu motoryzacyjnego, który doprowadził przecież do upadku Maflow, a który wciąż się jeszcze nie skończył, Romanowi Karkosikowi uda się wskrzesić upadłą bądź co bądź spółkę. On sam nie ma wątpliwości, że tak będzie. – Branża motoryzacyjna zdecydowanie podnosi się po bardzo trudnym dla niej okresie – twierdzi.
Przypomina, że to segment niezwykle wyjątkowy, traktowany przez większość państw jako symbol kondycji gospodarczej. Nic dziwnego, bo sektor ten zatrudnia bezpośrednio około 2,3 mln osób,a wraz z kooperantami branża motoryzacyjna daje w Europie 10 mln miejsc pracy. – Patrząc na ogromne pakiety pomocy dla spółek motoryzacyjnych, uruchamiane programy, których celem jest stymulacja sprzedaży oraz odradzający się coraz śmielej popyt, jestem spokojny o przyszłość tej branży – mówi Karkosik.
Inna sprawa, że – jak twierdzi – Maflow jest nieco innym przypadkiem. – Są ofiarami własnego sukcesu i zbyt dynamicznego rozwoju finansowanego z pożyczonych środków. Mają ogromny potencjał, który właściwie wykorzystany przyniesie szybko wymierne efekty – uważa.
Jednak Radał Orłowski z firmy AutomotiveSuppliers.pl, która monitoruje krajowy rynek motoryzacyjny, twierdzi, że Maflow wymaga restrukturyzacji. – Może nie polski oddział, ale włoski na pewno. O kondycji spółek w Chinach, Japonii i Brazylii wiadomo niewiele – mówi Orłowski.
Z jak dużymi cięciami trzeba będzie się liczyć? – Pewna zmiana w modelu funkcjonowania grupy jest niewątpliwie potrzebna. Pewne struktury trzeba uprościć, zredukować koszty – mówi Karkosik. Szczegółowy plan już został przedstawiony włoskim partnerom i – jak twierdzi Karkosik – był jednym z czynników, który zdecydował o przyjęciu oferty Boryszewa.
Przypomina, że Boryszew z powodzeniem przeprowadzał już podobne działania restrukturyzacyjne. – Mamy duże doświadczenie, które na pewno zostanie właściwie wykorzystane w czasie optymalizacji struktury przejętych spółek, a kondycja firm w Chinach, Japonii i Brazylii jest nam znana. Kupiliśmy najbardziej perspektywiczne spółki grupy Maslow – zapewnia właściciel Boryszewa. Według niego są one niezwykle ważne nie tylko z punktu widzenia posiadanych kontraktów – pozwolą mu również na rozwinięcie sprzedaży w kluczowych dla nas rejonach.
– Otwarcie nowych rynków, bezpośredni dostęp do największych producentów samochodów na świecie, pozycja głównego dostawcy dla wielu z nich to tylko niektóre z atutów inwestycji – wymienia.
W ujęciu liczbowym to między innymi wzrost przychodów grupy o 30 – 40 proc. oraz zatrudnienia do poziomu 6,5 tys. osób. W 2009 r. przychody Maflow wyniosły ponad 800 mln zł, zaś zatrudnienie – ponad 2,5 tys. osób.
Ale być może te parametry wkrótce znowu wzrosną. Kilkanaście dni temu giełdowa spółka poinformowała, że prowadzić due diligence w kolejnej zagranicznej spółce. Nieoficjalnie wiadomo, że jest to włoska Cablelettra, spółka, która – podobnie jak jeszcze niedawno Maflow – jest w stanie upadłości od 2009 r.
Cablelettra to producent wiązek przewodów do samochodów, a do jego największych odbiorców należy grupa Fiat. Firma ma 16 fabryk. Oprócz Polski w Chinach, Brazylii, Tunezji oraz we Włoszech.