• Cała prawda o Forexie Autor: ~Trader [83.10.215.*]
    FOREX zdecydowanie NIE!





    Coraz częściej i więcej się pisze o FOREX. Na rynku pojawiło się wiele
    publikacji na jego temat. FOREX ma być antidotum na spadającą giełdę,
    dowiemy się, że posiadamy nieograniczone możliwości inwestowania bez względu
    czy na rynku jest dobrze czy źle. Możemy zarabiać przez 24 godziny prawie
    365 dni w roku. Dźwignie pozwalają na granie już od kilkuset złotych.
    Wystarczy komputer z Internetem. Pojawiają się takie terminy jak: bogactwo,
    miliony, nieograniczone możliwości. Nieograniczony strumień gotówki płynący
    do każdego, szybciej niż gdyby posiadał własną drukarnię pieniędzy. Owszem
    gdzieniegdzie pojawi się tekst, że 98% inwestorów, przez własną nieuwagę,
    straci całą zainwestowaną kwotę, jednak "Ty dzięki nam będziesz w tych
    wygrywających 5%". Oczywiście wszystko jest za darmo. Za darmo jest
    platforma transakcyjna, za darmo są szkolenia (sam uczestniczyłem w takich),
    za darmo jest testowe konto, gdzie można bez problemu pograć na wirtualnej
    gotówce. Są konkursy gdzie gracze z 10 tys. wirtualnych złotych robią 5387%
    zysku, co daje kwotę 538 771.54 również wirtualnych złotych. Po prostu tylko
    rejestrować się, wpłacać te kilka setek i zarabiać. Dla niejednego z Was
    zysk wysokości 300% byłby całkowicie satysfakcjonujący. Jednak ja mówię
    STOP. Pamiętacie 98% inwestujących realnie traci, mimo stosowania systemów,
    mimo dobrej wiedzy na temat zarządzania ryzykiem. W takim razie, dlaczego
    tak się dzieje? Niestety każdy grający ma przeciwko sobie nie tylko rynek
    nazywany FOREX. Nie tylko własne słabości i lęki. Ma przeciwko sobie również
    brokera, tego samego, od którego dostał za darmo platformę do transakcji,
    który go przeszkolił z analizy technicznej i fundamentalnej również za
    darmo, za darmo powiedział mu o podstawach zarządzaniu ryzykiem.

    Wszystko się zaczyna w momencie zainwestowania prawdziwej gotówki. Wtedy
    kończy się "rumakowanie", broker musi zacząć zarabiać. Za te darmowe
    szkolenia, platformę informatyczną ktoś musiał zapłacić, ta inwestycja musi
    się zwrócić. Broker nie zarabia tylko na spreadzie. Często stosowane są
    również inne metody. Zaczyna się niewinnie od zaakceptowania regulaminu
    wybranej platformy elektronicznej. Czym są elektroniczne platformy?
    Technicznie rzecz biorąc jest to program komputerowy pozwalający na
    przekazywanie zleceń do brokera działającego na rynku FOREX. Jest on
    połączony z rachunkiem pieniężnym. Wszystkie środki, jakie wpłacamy na taki
    rachunek stanowią tzw. free margin, czyli możemy je użyć do nabycia
    dostępnych na danej platformie walut i instrumentów finansowych. Kiedy
    dokonamy dowolnego zakupu część środków zostanie zablokowana jako depozyt
    zabezpieczający pod taką transakcję. Jeśli dokonujemy zakupu za posiadane
    środki, to depozyt będzie wynosił dokładnie tyle, co wartość instrumentu w
    chwili zakupu. Możliwe jest jednak również zastosowanie tzw. dźwigni
    (lewaru), czyli uzyskanie pożyczki od brokera, co powoduje, że wartość
    naszego depozytu stanowi tylko pewną część wartości transakcji.

    Pojedynczy zwykły inwestor detaliczny nie dałby rady uczestniczyć
    bezpośrednio na rynku, obraca zbyt małymi kwotami, dlatego potrzebny jest mu
    pośrednik. Jednak gdyby broker był tylko pośrednikiem wszystko byłoby ok.
    Mało, który gracz wie, że często kontrahentem po drugiej stronie kabla
    internetowego jest właśnie...jego własny broker. Dzieje się to tak: broker
    "zbiera" wszystkie transakcje, kompensuje je w ramach swojej platformy.
    Jeżeli wszystko ładnie pasuje, łączy kupujących ze sprzedającymi, w tym
    momencie transakcja nawet nie dotyka prawdziwego rynku FOREX. W tym właśnie
    momencie może się stać także Twoim kontrahentem, jeżeli chcesz wykonać
    jakieś nieduże zlecenie, broker odkupuje lub Ci sprzedaje walutę. Z tego, co
    zostało dokonuje transakcji już na "dużym" rynku, gdzie jest klientem tak
    samo wystawionym na jakieś ryzyko, jak każdy inny. Wszystko to w pewnych
    sytuacjach może doprowadzić, kiedy zysk klienta jest stratą brokera. Mamy,
    więc pierwszy konflikt interesów. Również to nasz kochany broker tak
    naprawdę wystawia cenę, wcale to nie musi być efekt gry sił popytu i podaży.
    Broker może, więc zarabiać na różnicy między ceną, jaką wskazuje na swojej
    platformie a ceną, którą sam jest w stanie uzyskać na "prawdziwym" rynku.
    Gdy zainstalujecie sobie kilka różnych platform demo, możecie łatwo
    zauważyć, że na każdej z nich będą różne ceny, dokładnie w tym samym czasie.

    Ponieważ to broker kontroluje platformę mogą się zdarzyć ( i się zdarzają)
    inne nadużycia. Platforma potrafi się "zawiesić", jeżeli zaistniałaby
    ryzyko, że to klient może zarobić kosztem brokera. Oczywiście, że każdy
    broker będzie się bronił, twierdząc, że czegoś takiego nie robi. Jednak w
    każdej umowie jest napisane, że za "błędy w transmisji danych" broker nie
    odpowiada.


    Jeżeli już uda nam się zlecić jakąś transakcję i jest ona zrealizowana,
    chcemy ją zgodnie z zasadami zarządzania ryzykiem zabezpieczyć, do tego
    służą stop loss'y. Są one zautomatyzowane, jeżeli nasza transakcja traci
    powyżej ustalonej przez nas kwoty jest automatycznie zamykana, tym samym
    nasze straty są ograniczane. Nie ma żadnej pewności, że broker nie będzie
    korzystał z władzy, jaką mu daje JEGO platforma. Bez problemu może przecież
    sprawdzić gdzie jest ustawione większość stop loss. Jak wspominałem, to
    broker tak naprawdę dyktuje ceny, wystarczy krótkotrwałe wahnięcie cen, a
    wszystkie stop loss się uruchamiają i wszystkie niewygodne dla brokera
    pozycje są automatyczne zamykane.

    Następna sprawa to "bad ticki", Co to takiego? Internet nie jest doskonały i
    może się zdarzyć, że w momencie przesyłania danych, transmitowanych przez
    platformę klient uzyskuje możliwość zawarcia transakcji po cenie sprzecznej
    z racjonalnym rachunkiem ekonomicznym brokera. Brokerzy w umowach
    zastrzegają sobie możliwość zablokowania takiego błędu, poprzez cofnięcie
    takiej transakcji. Pojawia się problem z dokładną definicją "bad ticka"
    Praktycznie termin ten może być dowolnie interpretowany przez brokera,
    jeżeli brokerowi jakieś zlecenie nie odpowiada po prostu je cofa. My jako
    klienci nie mamy oczywiście takiej możliwości, chociaż po naszej stronie
    takie błędy też mogą występować.

    Dalej. Skalpowanie. Metoda polegająca na szybkim zamykaniu zyskownych
    pozycji. Zawieramy jakąś transakcję, w momencie pojawienia się kilka pipsów
    zysku błyskawicznie ją zamykamy. Co w tym złego? Przy dużej dźwigni można
    naprawdę sporo zarobić, jednak dla przypomnienia dodam, że w tym momencie
    obracamy pieniędzmi, które nam tak naprawdę kredytuje broker. Na tej taktyce
    traci jednak broker, który nie jest w stanie zabezpieczyć na prawdziwym
    rynku transakcji, jakie dokonuje z nim szybko skalpujący klient. Dlatego też
    takiego klienta może czekać niespodzianka. Broker specjalnie spowalnia jego
    transakcje, np.za każdym razem ręcznie potwierdzając każdą operację. Kolejny
    klasyczny przykład nadużywania kontroli nad platformami elektronicznym.

    Żeby Cię złapać w swoje sieci, broker musi Ci pokazać, że istnieje możliwość
    szybkiego i łatwego zarobku. Tak jak pisałem wyżej, organizuje w tym celu
    bezpłatne szkolenie czy udostępnia tak zwane dema. Gra się na nich
    wirtualnymi jednostkami rozliczeniowymi. Wszystko: ceny, spready, pary walut
    czy surowce mają wyglądać dokładnie tak samo jak w rzeczywistym handlu.
    (Osobiście na takich demach "zarobiłem" prawie 360% w ciągu tygodnia).
    Podobno fakt, iż na demach się "zarabia" dużo prościej i łatwiej ma związek
    z odmienną sytuacją psychologiczną inwestora pomiędzy rzeczywistym rynkiem,
    a tym wirtualnym. Na różnych forach internetowych bardzo łatwo znajdziecie
    ludzi, którzy dziwią się, że w demo nie było tak częstych rekwotowań czyli
    poprawek ceny za jaką chcielibyśmy wykonać jakieś zlecenie. W demo spread
    zazwyczaj jest cały czas taki sam, w rzeczywistości broker, przed ważnymi
    danymi makroekonomicznymi potrafi go znacząco podnieść. W demo nie występuje
    konflikt interesów, a brokerowi wręcz zależy na pokazaniu potencjalnemu
    klientowi, jak łatwo i prosto można zarobić. Wiele dziwnych sytuacji pojawia
    się nawet na konkursach, również na ten temat można sporo poczytać na
    forach, o znikających czy anulowanych zleceniach. Mimo to, takie konkursy
    polecam. Pod warunkiem, że pamiętamy, o fakcie, że nie mają one nic
    wspólnego z rzeczywistością. Zawsze może się udać wygrać jakiegoś laptopa.
    Na konkursach gram zawsze maksymalną ilością dostępnych środków, i albo
    odpadam natychmiast, albo w ciągu dnia czy nocy mam 30% "zysku". Podkreślam,
    konkurs nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.


    Następne grzeszki brokerów to: brak tak naprawdę potwierdzenia wszystkich
    naszych operacji, w kryzysowych sytuacjach sąd może uznać jedynie dokument
    podpisany przez osobę faktycznie wpisaną do rejestru handlowego. Najczęściej
    jest to dyrektor czy członek zarządu. Podpis pracownika obsługi klienta, o
    ile nie ma specjalnych pełnomocnictw nic nie znaczy. Jedyny wyjątek stanowią
    brokerzy będący bankami, którzy sald nie muszą podpisywać, albowiem
    oświadczenia woli związane z dokonywaniem czynności bankowych mogą być
    składane w postaci elektronicznej.

    Dalej trzeba uważać na to gdzie mieści się siedziba brokera, ciężko nam by
    było cokolwiek wyegzekwować np. na drodze sądowej w Belize. Klauzula
    poddająca spory jurysdykcji zagranicznego arbitrażu np. USA czy Walii jakoś
    też mi się nie widzi.

    Następna pułapka to dźwignia. Fajnie jest operować dzięki niej tysiącami
    złotych nie mając przy sobie prawie nic. Wszystko Ok, jeżeli wygrywamy na
    transakcjach. Może się jednak zdarzyć, że broker "nie zdąży" zamknąć naszej
    bardzo stratnej pozycji. Przy naszym depozycie pojawi się minus z przodu,
    wtedy trzeba najnormalniej te pieniądze oddać. Dalej pojawiają się problemy
    nie wypłacalności brokera, mogą się pojawić też inne nadużycia, ale to już w
    innym artykule.

    Zawodowy trader potrafi zarobić kilkadziesiąt procent rocznie. Jest ich
    niewielu na świecie. Oczywiście Drogi Czytelniku możesz się stać jednym z
    nich. Bardzo Ci tego życzę. Na początku swojej drogi do bogactwa, pamiętaj
    jednak, o tych kilku małych przeszkodach, jakie stoją Ci na drodze.




    Artur Olędzki {Gapiart}

  • Re: Cała prawda o Forexie Autor: ~peterUsa [195.117.54.*]
    ...cala prawda.....zgadzam sie - tak to pracuje
  • Re: Cała prawda o Forexie Autor: ~A J [95.41.125.*]
    jasne.....wszystko wina brokera..hehe....a co powiecie na winę Goldman Sachs i ich komputerów dymających wszystkich graczy na forex ?
  • Re: Cała prawda o Forexie Autor: ~OKO [83.25.53.*]
    JEST PRAWDA DEMO TO NIE REAL, W REAL EMOCJE I STRACH JEST GÓRĄ , CO DO ZAMKNIECIA Z STRATĄ POZYCJI WYSTEPUJE W MOMECIE OTWARCIA LUKI HOSY CZY BESY ZOSTAWIANIE OTWARTYCH POZYCJI MOŻE TAK SIE ZAKONCZYC POZOSTAWIAJĄC, NA, NIEDZIELE MIAŁEM TAKĄ SYTUŁACJE, OCZYWISCIE ZLE OBSTAWIONĄ I NIE POMOŻE LS WRĘCZ SZKODZI BO PO OTWARCIU KURS COFA SIE .ALE JUŻ BEZ CIEBIE.. MIAŁEM TEŻ STRATY ALE SZYBKO ODROBIŁEM , NIE ZGADZAM SIE Z CAŁĄ TRESCIĄ POSTU ,PROSTU JES RYZYKO JEST I STRATA ALE NIE DOPUSZCZAMY TEGO KAŻDY LCZY TYLKO ŻE WYGRA, I Z ORŁA ZOSTAJE WRÓBEL. ŻYCZE ZAROBIONYCH . DOBRYM WSKAZNIKIE JEST ICHIMOKU SZKAJ W MIM SYSTEMU. OKO
  • Re: Cała prawda o Forexie Autor: ~tommy [84.10.47.*]
    prawda...ale jeśli tylko się wszystko poukłada u siebie i weźmie pod uwagę to co napisałeś to spokojnie można wyjść obronną ręką...najważniejszy wskaźnik to zdrowy rozsądek...inwestuje w systemie daytrading i skutecznie od kilku lat osiągam miesięczne stopy zwrotu na poziomie od 5% do nawet 20% stosując zasadę 1% na pozycję, więc z tym się nie zgodzę że najlepsi osiagąją rocznie kilkadziesiąt% bo znam takich osobiście co osiągają 100% a nawet więcej...

    pozdrawiam
  • Re: Cała prawda o Forexie Autor: ~Bogdan [77.255.56.*]
    W TMS specjalnie podają złe rekomendacje.Stosowałem się do nich i wiele straciłem.Teraz gram na odwrót i zarabiam.Polecam ten sposób , bynajmniej jeśli chodzi o ten dom maklerski.
  • Re: Cała prawda o Forexie Autor: ~LI [83.242.94.*]
    Cenne i trafne uwagi. Podobne spostrzeżenia dotycza wszystkich platform daytradingu. Ale... i tak mozna wygrywac z rynkiem, tyle że to jest zajęcie dochodowe dla niewielu. PZDR.
  • Re: Cała prawda o Forexie Autor: ~Mateusz [5.173.1.*]
    Tu jest prawda o forexie