J.w.

No i prawidłowo. Całym serduchem jestem z kolejarzami, spółką i zarządem.

Spółka wychodzi na prostą, więc praca będzie. I zapowiada się więcej pracy, ale nie na tyle osób ile jest obecnie.

Trzeba wymusić na rządzie zmiany, aby zwiększyć koszty przewozu drogowego (opłaty za dostęp do dróg) i obniżyć koszty dostępu do infrastruktury kolejowej.

Gdyby nadal Seliga ze swoją ekipą rządzili, to spółki dzisiaj by już nie było.

Zadłużenie rosło lawinowo. Spółka każdego kwartału mocno traciła. Wagony stały zapuszczone. Dużo nieruchomości stało zapuszczonych. To trzeba posprzątać. PiS przez 8 lat pięknie rozgrabił PKP Cargo, robiąc z niego matecznik dla ludzi, którzy nie wykonywali pracy operacyjnej (zatrudnione całe rodziny pociotków PiSowych, którzy dostawali wynagrodzenie za siedzenie w biurze).
Całe rodziny były pozatrudniane. Czujecie to?

AKTYWA muszą pracować. Ludzie muszą pracować. I taki ma być porządek. PKP Cargo odchudzone jest w stanie przynosić naprawdę bardzo dobre pieniądze w granicach 100-150 mln zł kwartalnie, bez żadnego problemu. Więc policzcie ile to w rok wychodzi zysku: 400 - 600 mln zł netto, bez pocałowania ręki.

Trzeba było tylko chcieć uzdrowić tą spółkę i za chwilę będzie tutaj grubo.

gdyby tylko poinformowali (z udawanym smutkiem), że rozmowy na temat układu zbiorowego zakończyły się niepowodzeniem, akcje poszybowałyby w górę, a ja dodatkowo napiłbym się za wasze powodzenie w poszukiwaniu pracy na wolnym rynku socjalistyczno-pisowskie darmozjady!