Mam trochę nadziei na podpis. Po pierwsze ustawa ma być skonstruowana w sposób uwzględniający postulaty różnych środowisk politycznych i przeszła wszelkie niezbędne resortowe konsultacje. Po drugie niektórzy zapominają o tym, że weto prezydenta nie jest permanentnym wetem. Ustawa powraca do sejmu i jest szansa ją przepchnąć jeszcze. Aczkolwiek tak, może być nieporównywalnie trudniej, niż miałoby to miejsce w innym przypadku.
Czytam sobie kolejne artykuły i jest mała nadzieja.
"Względem rozwoju energetyki odnawialnej był zachowawczy. Jak mówił na wiecach wyborczych, poprze wiatraki, jeśli lokalne społeczności nie będą się temu sprzeciwiać. Jego głównym zobowiązaniem jest obniżenie rachunków za energię o 33 proc. w ciągu pierwszych 100 dni urzędowania, w oparciu o trzy działania"
żeby było co podpisywać to musi być ta Ustawa. 20 miesięcy mija i się nie udało. Nie robimy, bo zapewne nie podpisze. Śmieszne, żałosne myślenie. Zrzuca się swoje lenistwo i brakoróbstwo na innych. Byłaby Ustawa, nie podpisałby to wtedy można by zrzucać winę na kogoś innego.