Otoka Frackewicz zasugerowal ze Mentzen ma autyzm wiec taki wyga jak Sikorski mogl go latwo ograc z zaskoczenia. Bo on byl faktycznie zmieszany przy tym stole. Ciekawa teoria.
Warto poczytac o autyzmie, to inteligentni ludzie, ale oni czesto nie ogarniaja emocji i zachowan spolecznych (szczegolnie z zaskoczenia) i maja dziwne odpaly jak np. Elon Musk (też ma autyzm).
To już nie chodzi o to nieszczęsne piwo, chodzi o to co Mentzen powiedział później. Czyli , że ma taką samą drogę do PiS i PO. Czyli jest duże zagrożenie, że ja prawicowy wyborca głosujący na partię antysystemową mogę oddać swój głos na koalicję z PO. Niedoczekanie. Czyli po co to szczekanie konfederackich europosłów np. pani Zajączkowskiej w europarlamencie skoro może za 2 lata będzie musiała przeskoczyć z bloku z AfD do bloku Ursuli?
Bosak się nie odważył. Ma za mało głosów w radzie liderów. Jego żona jest posłem. Za dużo by stracił. Dzisiaj Nawrockiego zaatakował Banaś z Niku , Dobrzyński z ABW. Tak jak pisałem jest już pozamiatane. Menzen nikogo jutro nie wskaże i da wygraną Trzaskowskiemu. Pakt migracyjny już wkrótce , wnioski o azyl już się drukują.
W Rumunii właśnie wygrał "właściwy" kandydat aka rumuński Czaskoski (po wcześniejszym nieuznaniu zwycięstwa kandydata antysystemowego przez "niezależne" sądy) i już pakt migracyjny i Zielony Ład podpisany.
Zaczęli już też dyskusje o ustawie o mowie nienawiści (czyli cenzurze), koalicji chętnych i wysłaniu wojsk rumuńskich na Ukrainę. Tam się z tym aż tak nie kryją jak w PL.
Cieszmy się że jeszcze możemy sobie tu popisać, bo wkrótce (jak w UK) policja będzie nas odwiedzać za nieprzychylny komentarz o władzy ludowej i nachodźcach.
W czerwcu w Szwecji po cichu też mają wprowadzić ustawę o cenzurze. Nasz Czaskoski już powiedział że chętnie podpisze, ciemnemu ludowi polskiemu się powie że to dla bezpieczeństwa dzieci i im to wystarczy.
A w Danii wydłużają wiek emerytalny do 70 lat jednocześnie obniżając politykom do 60. Musi być kasa na nachodźców.
Plan Kalergi niestety staje się coraz bardziej realny. Oraz 1984. Smutne czasy.