Chcialbym dowiedziec sie czegos o firmie Murapol a dokladniej o inwestycji jakiej sie ta firma podjela na ulicy Piotrkowskiej we Wroclawiu. Jestem zainteresowanym zakupem mieszkania ale po przeczytaniu nie najleszych komentarzy na temat tej firmy powiem szczerze ze nie wim co robic. Prosze wszystkich bedacych w temacie o komentarze. Pozdrawaim
Witam, chciałem kupić mieszkanie przy ulicy Piotrkowskiej we Wrocławiu, (budowane przez Murapol). Muszę przyznać, że wszystko wyglądało bardzo podejrzanie. Pani w biurze ciągle kręciła. Wszystko było do końca niewyjaśnione, niepewne. Byłem na budowie, to wbrew temu co mówili w biurze, okazało sie, że nie ma jednej cegły, nawet zamknietego poziomu -1. Umowa to już wielka klapa. Dałem ją prawnikowi- powiedział, że wielka porażka. Umowa zabezpieczała tylko prawa dewelopera, nic kupującego- nakładała tylko obowiązki. Zawierała pełno kluczków (na korzyść dewelopera) np. wysezonowanie, przekazanie prawa własności i inne. Jeżeli ktoś chce podjąć współpracę z tym deweloperem, to radzę poważnie się zastanowić !!!! Nie polecam!!!
Dlatego warto przy takim wydatku jakim jest kupno mieszkania, nie oszczędzać kilku setek, tylko pójść do dobrego notariusza, który wszystko obejrzy z każdej strony. A swoją drogą nie wydaje mi się żeby było tak jak mówisz, ja miałem bardzo dobry kontakt z deweloperem i jeśli coś było dla mnie nie jasne to mi to wytłumaczono, tylko trzeba się przyznać, że się czegoś nie rozumie ;) Czasem warto po prostu porozmawiać i nawiązać bliższy kontakt, okazać zainteresowanie (w końcu naszym przyszłym) mieszkaniem.
Z tego co słyszałem, można liczyć na jakieś rabaty, więc nie powinno być źle :) Ja sam się rozglądam za czymś ciekawym. Wiem, że może nie są najlepszym developerem, ale nie zgodzimy się z większością negatywnych argumentów. Chociaż, nie zgadzać można się z opiniami a nie faktami, więc powiem tak: w naszym mieście nic takiego nie miało miejsca, więc może mieli pecha chłopaki ;)
Też mieliśmy obawy ale okazało się, że większość komentujących robiło z igły widły. Ale to zrozumiałe bo jak człowiek musi tyle się nachapać aby było go stać na mieszkanie w naszym kraju to później sobie z nerwów włosy wyrywa z głowy... Jednak my na szczęście nie mieliśmy żadnych problemów i sobie mieszkamy spokojnie na swoim, z kredytem ale bez presji.
