Dla rządu liczy się przede wszystkim "wspólny interes europejski", a nie interes spółki, która nawet nie należy do Niemców. Poza tym, są ważniejsze problemy, np. jak zablokować niedobre telewizje i jak zablokować przejęcie telewizji strategicznej przez niewłaściwego nabywcę. Nawet nie wspominam o problemach z zablokowaniem subwencji dla opozycji, zablokowaniem nieodpowiedzialnych pytań pod adresem św. Jerzego, czy zablokowaniem mediów społecznościowych. Blokowanie importu nawozów zapewne nie mieści się w pierwszym tysiącu priorytetów rządu, choć to i tak bez znaczenia, bo realizowanie priorytetów nie jest mocną stroną rządu.