Czytałem wczorajszy artykół: "Wariant argentyński wkrótce w Polsce?". I tu rodzi się moje pytanie:
Czy giełda odczuje w jakiś sposób nowelizację budżetu państwa jeśli ta nastąpi jesienią?
Artykół podaje, że złoty może spaść do poziomu nawet 5,50 za euro, ale nic nie mówi o giełdzie.
Ostatni optymizm na giełdzie i umocnienie złotego pokazują, że rynki tego scenariusza nie biorą pod uwagę. Wydaje się, że jak na razie tego typu kryzys nam nie grozi. Decydujące znaczenie będzie mieć jednak rozwój sytuacji na świecie. W tej chwili jest ona zdominowana pozytywnymi oczekiwaniami w związku z publikacją wyników spółek za II kwartał. Wg. Prechtera, specjalisty od fal Elliotta w drtugiej połwoie roku giełdy utworzą szczyt odbicia, a następnie wejdą w fazę 7-letniej bessy. Trudno ocenić czy taki scenariusz nas rzeczywiście czeka.. Nie ma tu mądrych, rynek sam pokaże dalszy trend.