Bardzo strachliwi u nas ci drobni inwestorzy i niecierpliwi. Zastanawiam się, dlaczego tak jest? Sprzedając kilka, kilkadziesiąt tysięcy akcji mogą oczywiście procentowo sporo zarobić, ale w wartościach bezwzględnych to jedna niewiele (nawet jeśli kupili po złotówce) Oddawać potencjalnego jednorożca za takie pieniądze? Nawet uwzględniając wysokie ryzyko, jeśli chodzi o potencjalne wprowadzenie produktów NNG na rynek - nieco zaskakujące. Nie ma u nas zbyt wielu firm z tak dużym potencjałem wzrostu w krótki czasie. Na pewno też nie pomaga, że firma jest bardzo powściągliwa jeśli chodzi o komunikację z akcjonariuszami i rynkiem. To na pewno nie sprzyja budowaniu zaufania, stabilności wśród akcjonariatu i może być powodem nerwowych ruchów. Z innej strony, widać że ktoś cały czas skupuje spore pakiety.