Już niebawem przełamanie dołem, wystarczy spojrzeć na obroty i arkusz zleceń. Po stronie sprzedaży puchnie, wszyscy chcą sprzedać, a nie ma komu. Po stronie kupna puściutko. Tylko czekać aż jeden, drugi, trzeci którzy błagają aby ktoś odkupił te ich tysiąc, dwa, trzy tysiące akcji zmienił w zleceniu cenę minimalną na pkc i w ciągu jednej chwili kurs zleci o kilkanaście, dwadzieścia kilka procent tak jak to miało miejsce ostatnio. Sądzę że widzimy tutaj obecnie ostatnie dni z kursem dwucyfrowym, tuż przed zjazdem na stałe na wartości jednocyfrowe. Dolar coraz tańszy, spółki gamingowe zarabiają coraz mniej, nastawienie do gamingu coraz gorsze, gry sprzedają się coraz słabiej, szczególnie na konsole, koszty coraz wyższe, na dodatek jak kilka lat temu Playway zaśmiecał rynek swoimi spółkami, to teraz wychodzi z coraz to kolejnych. A na dodatek giełdy wraz z wigiem na historycznych maksimach i lada moment nastąpi krach, wywołany po części bańką w branży nieruchomości. Na zachodzie ta bańka zaczyna już pękać i do nas ta lawina standardowo dotrze z lekkim opóźnieniem. Kilka lat temu spółka gamingowa na new connect wyceniana na mniej niż 10 baniek była traktowana jako tania, dzisiaj takie same spółki z kapitalizacją 1 do 2 milionów są dalej traktowane jako drogie. Tak samo spółki gamingowe na rynku głównym o wartości przekraczającej wartość księgową są dziś traktowane jako przewartościowane i inwestorzy ich unikają, bo wiedzą że spadną w okolice właśnie wartości księgowej albo nawet i poniżej. Na ult wartość księgowa to obecnie 4 zł i cały czas spada i tak do tego podchodzą inwestorzy. Dopóki kurs nie spadnie tutaj w te okolice, to nikt spółką się nie zainteresuje.
Najpierw było 'poniżej 20 nie spadnie' potem 'poniżej 15 nie spadnie' następnie 'poniżej 10 nie spadnie' a po optymalizacjach podatkowych będą pisać 'poniżej 5 nie spadnie' :)