Czytasz, oceniasz ryzyko, napalasz się bo wielkie plany rozwoju, zmniejszenie zadłużenia, nowe umowy, na talerzu analogi masz dolary w oczach i co? Nagle się wszystko sra, pojawia się strata, zarząd dobrze opłacany ma wyrąbane, nie przekazuje żadnych informacji ,a Ty zostajesz inwestorem długoterminowym oczywiście tracąc przy wysokiej inflacji lub sprzedajesz ze stratą. Mniej więcej takie to czekoladki.
Zastanawiam się ile można czekać na odpowiedź od partnera/kontrahenta co dalej z umową? To się w głowie nie mieści!! Może akcjonariat powinien przestać się cackać i zaczął zadawać niewygodne pytania np. na ich koncie na LinkedIn? Na razie jest grzecznie ale chyba z tą grzecznością czas skończyć.