Trochę mało trafione porównanie. Co niby łączy te firmy?
1. Co jak co ale Henio przynajmniej informował za każdym razem, że sprzedaje akcje, a więc robił to transparentnie. Natomiast Pan Wojciech B. z AQT opchnął z małżonką swoje pakiety kontrole i jakimś dziwnym trafem zapomniał o tym poinformować opinię publiczną - stąd to całe zamieszanie, sąd i kara pieniężna, 2. Zanim Prezes AQT zaczął sypać akcjami, co mu udowodniono, puścił wcześniej szereg ESPI, które podkręciły atmosferę i nakręciły inwestorów do kupna akcji - tych samych, których potem Wojtek się pozbył. Natomiast nasz Henio zanim sypnął swoim pakietem milczał jak zaklęty - widać nie zależało mu na cenie sprzedawanych akcji tylko na.............................., no właśnie! Na czym??? 3. Obroty, kontrakty, przychody, ilość akcji w obrocie - no to są kompletnie 2 różne Światy, praktycznie nie do porównania.
Wielu z Was życzy Heniowi jak najgorzej, a gdzie niby złamał prawo??? Macie jakieś dowody, czy wyłącznie sugestie i domniemania? To, czego można się faktycznie czepić to po pierwsze tłumaczenie potrzeby sprzedaży akcji pod lipną inwestycję budowlaną pod W-wą, a po drugie brakiem odkupu akcji w 2023 r. o czym pisał w ESPI. Ci, co znają się dobrze na prawie gospodarczym zapewne są świadomi, iż spokojnie wybrnąłby w sądzie lub przed KNF-em z tych deklaracji, dlatego do tej pory NIKT nie odważył się złożyć doniesienia do prokuratury, lub przynajmniej do KNF-u.