W 2003 wszystkie spółki zależne od tego Pana oficjalnie były bankrutami. Raz po raz następuje cudowne uzdrowienie po czym ponownie popada w niełaskę. Ja najwięcej popłynąłem w 2008 ale nie tutaj. Wszystkie giełdy wtedy pikowały. Wszystko było tak napompowane że kiedy człowiek myślał koniec i powinno nastąpić odbicie zaczynała się prawdziwa wyprzedaż tak zwane drugie dno.
Ja 100 złotych, kupiłem za 1000 złotych. Więc czekam spokojnie. Wygląda na to, jakby chcieli wyprowadzić spółkę z giełdy. Zresztą w komunikacie Patrowicz napisał, że inwestycja w ten papier może wiązać się ze stratą. Coś tu waniajet...