Wielmożny Pan Prezes Moritz.
Ja proszę Pana, Panie Prezes Moritz, Pan sprzedaj jakiś kawałek tej wartosci godziwej nawet za pół tej wartości i oddaj mi moją kasę, co ją zakopałeś na tym pastwisku-ściernisku 17 lat temu. Ja na procent w banku miałbym teraz drugie tyle. A u Pana, Wielmożny Panie Prezes Moritz mam ponad 90 % ale na wielki minus czyli w moje plecy. Panie Prezes, ja Panu oddam teraz za pół tego co Panu dałem. To jest interes dla Pana, Panie Moritz. Pan za połowę weźmiesz ode mnie całą wartość godziwą. Ja za to stracę tylko połowę, a nie 90 %.Zlituj się Pan, Wielmożny Panie Prezes Moritz i kup ode mnie tę cholerną wartość godziwą.

Z wyrazami /nie/uszanowania inwestor spłukany łamane przez wykiwany.

Prośby tu nic nie dadzą. Tylko prawo i nic więcej. Trzeba jakoś udowodnić, że Prezes działa na szkodę spółki i akcjonariuszy. Już lepiej napisać do Giertycha. Może chłop się zlituje nad biednymi, wykiwanymi ludźmi i znajdzie jakiś paragraf.

co prawda luj z niego ostatni ale geszeft zrobił dla siebie dobry