"Gdzieś na świecie jest gdzieś wirus" - precyzja poraziła mnie. A ta babka się dziwi że służba zdrowia nie walczy i nie tworzy szczepionek do walki z wirusem, którego jeszcze nawet nie ma. Są jednak pewne granice absurdu w tym sianiu paniki:)
Pomijam już, ze kilka razy więcej ludzi umiera rocznie z powodu chorób cywilizacyjnych np. otyłość, wady serca, nowotworowy itd. a jakoś to się wszystko kręci. W sumie każdego roku umiera 58 milionów, wiec te 7 mln w ciągu 3 lat pandemii to ile jest w skali trzech lat, 5%?
Generalnie jak na spokojnie spojrzy się na statystki to widać, ze z powodu obostrzeń w szpitalach umarło tylu ludzi, ze nie wiadomo czy to się opłaciło. Pomijam już, że przy każdym zgonie robili testy na korone i nie wiadomo w zasadzie ilu ludzi rzeczywiście umarło z tego powodu. Podejrzewam, ze jakbyśmy robili każdemu zmarłemu testy na grypę, to moglibyśmy dojść do wniosku że pandemia nigdy się nie kończy.
Pragnę zauważyć, ze jak już chcieli wyciszyć panikę, to po prostu przestali robić testy i nagle jakoś się okazało, że ludzi umiera mniej więcej tyle samo co wcześniej. Normalnie statystyczny cud.