Widać, że nikt nie jest zainteresowany z dużych graczy, by kurs podrósł.

Po co miałby rosnac skoro za rogiem dywidenda.

Dywidenda jest tutaj mniej istotna, bo w kocu to 3.5%.
Ważniejsze jest zaangażowanie w niezbyt pewny rynek włoski, gdzie regulacje prawne mogą obniżyć zyski. Ale myślę, że Kruk sobie poradzi.
Drugi aspekt, to uchwała o skupie akcji i tutaj nie wiadomo, czy zarząd będzie chciał ten skup przeprowadzić, czy zrezygnuje.

zarząd nigdy nie chciał skupować akcji. uchwała daje taką możliwość na wypadek spadku kursu znacząco poniżej wartości fundamentalnej. z dwóch powodów: spółka chce pokazać, że dba o akcjonariuszy i wycene posiadanych akcji. Po drugie taki skup pozwala uniknąć głębokiego spadku wyceny i w efekcie wrogiego przejęcia. póki P/E nie spadnie bardzo istotnie nie ma mowy o skupie akcji. zresztą kiedyś juz przez kilka lat zarząd miał taką możliwość i nie skorzystał (nie mówię tu o skupie w 2020 roku, bo to była forma wypłaty dywidendy). spółce nie opłaca się skupować akcji, bo potrzebuje kapitału na inwestycje w portfele.
a co do zmian w przepisach włoskich: spółka już radziła sobie z wieloma zmianami prawnymi, choć wieszczono jej wielkie kłopoty. Skrócenie przedawnienia, przedawnienie z urzędu, ułatwienie upadłości konsumenckiej, ograniczenia kosztów pożyczek - to tylko polskie zmiany prawa z ostatnich około 5 lat. Do tego pandemia. i jakoś spółka tego wszystkigo nie odczuła. tylko na pandemię zawiązała rezerwy i obniżyła wynik 2020, ale w kolejnych latach te rezerwy rozwiązała i zyski się podwoiły.
szczęśliwie kruk prowadzi działalność na wielu rynkach i jest odporny na zamieszanie na pojedyńczym kraju. jeśli prawo ograniczy rentowność portfeli włoskich, to analogicznie spadną ceny na przyszłych portfelach. na starych portfelach wpływ pewnie będzie znikomy. i tylko na portfelach kupionych w ostatnich 2-3 latach rentowność spadnie. przejściowa perturbacja, uwzględniana w wysokich stopach zwrotu typowych w tej branży.

Ta ustawa we Włoszech nie wejdzie, bo zaszkodziłaby bankom. Doprowadziłaby do gwałtownego wzrostu niespłacalności kredytów, bo kredytobiorcy nie płaciliby, czekając aż swój dług wykupią za ułamek wartości.