38 20.11.2008 Nr 3792, kolumna 8
Simple Notowania spadają, bo akcje zbywa bank?
Tajemniczy sprzedający
Dariusz Wolak
Blisko 43 proc. potaniały w dwa dni papiery Simple. Na koniec środowej sesji, po 20-proc. przecenie, kosztowały 5,6 zł - najmniej od września 2005 r. Wyprzedaży towarzyszył wyraźnie większy wolumen. Tylko wczoraj właściciela zmieniło przeszło 62 tys. akcji stanowiących 3 proc. kapitału - najwięcej od lipca 2007 r.
- Jestem bardzo zaskoczony tym, co się dzieje z naszym kursem. Kontaktowałem się ze wszystkimi dużymi akcjonariuszami, w tym Cronem i Bogusławem Miturą, którzy zaprzeczyli, że sprzedawali akcje - powiedział Michał Siedlecki, prezes Simple. Jego zdaniem, charakter wyprzedaży, czyli bez względu na cenę, może wskazywać, że papierów pozbywał się jakiś bank, a akcje spółki stanowiły zabezpieczenie kredytu.
Zapewnił, że spadki nie mają podłoża fundamentalnego. - Sprzedaż idzie nam bardzo dobrze. Jest większa, niż zakładaliśmy na początku roku. Ostatni kwartał zapowiada się bardzo obiecująco - stwierdził. Po dziewięciu miesiącach obroty informatycznej spółki produkującej oprogramowanie do zarządzania przedsiębiorstwem (ERP) wynoszą 10,6 mln zł (rok wcześniej było to 8,7 mln zł). Strata netto sięga 0,24 mln zł. Po trzech kwartałach zysk 2007 r. wynosił 42 tys. zł.
Giełdowa spółka już zakończyła amortyzację aplikacji. Dlatego, jak twierdzi Siedlecki, wyniki za IV kwartał udowodnią, że kondycja spółki jest coraz lepsza. - Z nawiązką odrobimy stratę z pierwszych trzech kwartałów. Dlatego w całym 2008 r. zarówno nasze przychody, jak i wynik netto będą lepsze niż w 2007 r. - oświadczył. W poprzednim roku firma (na poziomie grupy) miała 13,73 mln zł wpływów i 0,48 mln zł zysku netto.
Według prezesa, przyszły rok dla giełdowej spółki zapowiada się jeszcze lepiej. - Nasz portfel zamówień wygląda bardzo dobrze. Mamy również nadzieję podpisać cały szereg zleceń, które z powodu opóźnień w rozdzielaniu dotacji unijnych przesuwają się w czasie i "wypadły z tego roku - tłumaczył.
Prezes konfabuluje, firmy zwalniają ludzi i wstrzymują zakupy inwestycyjne. Przyszły rok może myć tylko gorszy, jak nie ograniczy kosztów to firma popłynie.
koszty kosztami ale reszta to czysta teoria
zamówienia są i bedą i tak nie sa w stanie wyrobic sie ze wszystkimi w terminie wiec nawet jak ktos odpadnie to i tak maja co robic:)
bardzo konstruktywna odpowiedź dorosłego człowieka - ale u ciebie mnie to akurat nie dziwi bo przez ostatnie opł roku albo i dłuzej nie napisałes nic konkretnego tylko cały czas słodkie pierdzenie:)
To bardzo porzadna społka.Jak M.Siedlecki mówi to tak jest.To w porzadku gosciu.Zawirowania zawsze jakies musza byc.Oni maja naprawde porzadne produkty.
problem w tym, ze po stronie kupna nie bylo prawie nic przez ostatnie miesiace. Bywaly dni, ze przez dlugi czas utrzyywaly sie stale zlecenia po kilka groszy w arkuszu zlecen. Chyba ktos liczy na sprzedaz pkc i mu wpadnie 1000 akcji po 1 groszu. Choc nie wiem, czy w takiej sytuacji nie zawiesza sie notowan, bo to bylby spadek o prawie 100 % w jednej chwili. Wiec jak ktos chcial sprzedac wiekszy pakiet to musial uwalic kurs. Taki urok spolek bez plynnosci. W druga strone ten mechanizm tez dziala, choc na sprzedazy jest zawsze wiecej akcji niz na kupnie. Ale sie rozpisalem...
prezio zawsze mowi ze jest super i bedzie jeszcze lepiej. Taka jego rola. A potem zawsze mozna powiedziec ze z przyczyn niezaleznych cos nie wypalilo i nie jest tak rozowo.