najsłynniejszej Garbarni w demoludach(póżniejsza Alchemia) Otóż to Dziewcze (CEO)było podobno sprawcą m@s@kry na kursie tego garbarskiego dziwoląga Z 14 do 3.5 ........ bo potrzebowała trochę gotówki(autentyk). Potem jak przestawili wajchę to wszyscy otwierali gęby oprócz jednego medyka z Piotrkowa , który sobie kupił za drobne 10.000 akcji na samym dołku. Chłopina ta sprzedała ów zakupiony pakiet z zyskiem 100K,\, całe biuro maklerskie żyło tym ekstremalnym zyskiem razem z tym medykiem, by za rok liczyć ile to milionów ów lekarzowi UCIEKŁO kolo nosa !
Jeśli chcesz się podzielić tym artykułem z innymi, użyj załączonego linka lub kup licencję http://sklep.pb.pl/offer/licencja . To pomoże nam w dostarczaniu Wam wartościowych treści. Regulamin korzystania z artykułów http://pulsbiznesu.pb.pl/3980705,17768,regulamin-korzystania-z-artykulow-prasowych
Kiedy w 2004 r. Garbarnia (późniejsza Alchemia) dostała koncesję na obrót paliwami, jej akcje poszybowały z 3 złotych do 10 złotych. Wściubiak zaczęła je sprzedawać. Cena spadła do 3,5 złotego. Po kilku miesiącach zaczęła z kolei kupować akcje po 10 złotych. Zrobił się szum wokół tej transakcji, bo jak to, sprzedała taniej, żeby kupić drożej? — dziwili się inwestorzy.
— Kupiłam mieszkanie. Z pieniędzy ze sprzedaży niewielkiego pakietu akcji. Później je odkupiłam, płacąc dużo więcej — tłumaczy Karina Wściubiak.