Nic takiego nie będzie, to byłaby kiełbasa wyborcza aż do przesady. Lobby firm wypożyczających będzie walczyć o zaniechanie, natomiast inna pozytywna rzecz z tego wynika - słowo "rower" przebija się do świadomości ludzi i zwiększa swoje zasięgi.
Większą szansę upatruje poprzez rządowe programy prozdrowotne (o aktywności fizycznej), informacyjne, inwestycje w ścieżki rowerowe, Green Velo oraz lokalne programy miejskie np. "rowerem do pracy" który odbył się w Krakowie (koncepcja grywalizacji, pracownik który przejechali najwięcej kilometrów otrzymywali nagrody od firmy oraz miasta). Niech jeżdża, niech się części zużywają i psują i niech kupuję je w centrum rowerowym.