Ciężko mi zrozumieć stratęgię uśredniania i dokupywania walorów na których się traci. Po co powiększać stratę? Chyba chodzi o efekt psychologiczny i zaniżenie średniej ceny zakupu, bo innego wytłumaczenia nie widzę.
Szczególnie tutaj, gdzie mamy spółkę zombie, której jedynym celem jest wypłacanie pensji prezesom i powolna wegetacja.
Witam szanownego kolegę, nie oddam już jak bedzie nawet niżej jak coś , liczę na wzrosty ale pod pewnymi nie oczywistymi warunkami ;) przejęcie , sprzedaż albo wykupię od Jacków