Jeśli to wszystko prawda to żaden producent telefonu czy samochodu nie będzie chciał tych baterii w swoich produktach, ponieważ oznacza to dramatyczny spadek sprzedaży oraz przychodów, co słusznie zauważył Pan Kawęcki. Niestety żyjemy w świecie, którym rządzi pieniądz a nie dobro wspólne. Giganci budują fabryki baterii do samochodów, między innymi w Polsce, za miliardy dolarów - myślicie, że ich nie interesują takie wynalazki? Wiec albo wiedza, ze to lipa, albo maja prwnosc, ze i tak nikt nie bedzie ich montowal w swoich produktach. Mimo wszystko zycze powodzenia.
Owszem może i producenci telefonów byliby niechętni takiej baterii, ale są inne obszary gdzie bardzo chętnie takie rozwiązania zostaną przyjęte.
Począwszy od sprzętu medycznego, po sprzęt AGD taki jak odkurzacze, po magazyny energii kiedy będą w stanie budować baterie dużej pojemności, i wiele innych - wystarczy pomyśleć.
Po drugie wystarczy jeden producent telefonów, chociażby mniejszy, który zdecyduje się zamontować takie baterie, i za chwilę wszyscy inni będą musieli to zrobić, aby sprostać konkurencji.
Największe niebezpieczeństwo to jakaś sprzedaż tego patentu komuś kto chciałby go potem schować do szuflady i nie używać. Jednak nawet wtedy musiałby sporo za to zapłacić, więc akcjonariusze też zarobią, chociaż mniej.
i tu kawęcki się mocno myli bo akurat producenci samochodów cały czas dążą do tego aby auta były lżejsze , tańsze , miały większe zasięgi i szybko się ładowały i dokładnie to wszystko daje im ta bateria a żywotność auta nie zwiększy się przez to bo auto to nie tylko układ napędowy .
Tego samego chce konsument aut i elektroniki. Baterie do telefonów tego typu będą powstawały, będzie na nie ogromny popyt i nawet Samsung nie ma na to żadnego wpływu, będzie musiał je wprowadzić, żeby nie wypaść z rynku.
Poza tym ani Rosja ani kraje zatoki perskiej nie dopuszczą do czegoś takiego. Skorumpuja pół świata, byle tylko dalej stał on na ropie - i tak im się to opłaci. Czas na baterie przyjdzie, ale dopiero po wyczerpaniu zapasów ropy, czyli jeszcze z 50 lat