Tacy ludzie kochają to co robią, robią to z pasji, są twórcami podchodzącymi do swoich dzieł jak do swojego dziecka. To nie korpoludek, który dobrze wypada na konferencjach, stosując PR-owe sztuczki, a potem jak wraca do biura to nienawidzi swojej pracy.
Na giełdę idzie się dla pieniędzy. Dzięki temu indyki łatwiej dotrą do szerszego grona graczy, a wtedy twórca/firma będzie cieszyć się sukcesem moralnym i tym finansowym również.