Widać że iwchodzimy w szybki trend wzrostowy z gwałtownym wybiciem..Żeby wiedzieć jak być w niebie trzeba przejść przez piekło.. Przeczytajcie sobie Bajkę SZEWCZYK DRATEWKA.
KAWAŁEK KOŃCA WKLEJAM. Gdy szewczyk Dratewka opowiedział kaczkom o swoim zadaniu. Wówczas i kaczki i rybki zaczęły szukać złotego kluczyka. Po godzinie mała rybka znalazła go na dnie i podała jednej z kaczek, a kaczka przypłynęła z nim do kaczora. - Oddaj kluczyk czarownicy i niech ci się dobrze wiedzie, dobry człowieku - powiedział kaczor i odpłynął. Szewczyk pognał do zamku i wręczył kluczyk wiedźmie, która ogromnie się zdziwiła.
Zaprowadziła wtedy młodzieńca na najwyższą wieżę. Otworzyła złotym kluczem drzwi do ciemnej komnaty. Na ławie pod ścianą siedziało dziewięć panien. Wszystkie były tak samo ubrane i miały twarze zasłonięte chustami. - Tylko jedna z nich jest królewną. Wskaż która - powiedziała wiedźma. - "Teraz już przyjdzie mi zginąć" - pomyślał szewczyk, nie mogąc znaleźć żadnego szczegółu, który wskazywałby na królewnę.
Wtem od strony okna dobiegło ciche buczenie. Po chwili do komnaty wleciały pszczoły i utworzyły złocistą obręcz nad głową panny, która siedziała ostatnia w rzędzie. - To jest królewna! - krzyknął Dratewka, podbiegając do ostatniej panny. Dziewczyna zerwała się z ławki i odrzuciła chustę zasłaniającą jej twarz. Była tak piękna, że szewczyk był pewny, że dobrze wybrał. - Mój najmilszy, z niewoli mnie wybawiłeś! - zawołała królewna, zarzucając mu ręce na szyję. Wtedy z okropnym wrzaskiem zła czarownica przemieniła się w wielkie ptaszysko i wyleciała przez otwarte okno. Od tamtej pory nikt jej więcej nie widział.
Szewczyk Dratewka pojął królewnę za żonę i żyli w zamku długo i szczęśliwie.
Podstawa to postępowanie restrukturyzacyjne. Pójdzie ok, to będzie ok. A dalej to się zobaczy. Wątpię już w Nadarzyn, po odmowie pozwolenia na budowę. A do hiszpańskiej linii i aluminium droga daleka. Tak więc szału nie ma, choć dramatu też nie, jak na razie. Restrukturyzacja to podstawa do dalszych działań i oceny sytuacji.