W dniu wczorajszym - jedną transakcją jakiś podmiot - zakupił 8000 akcji jednym zleceniem w cenie 58zł. Nie sądzę, że była to przypadkowa transakcja. Ciekawe kto się myli - ten grubszy zawodnik - czy sprzedający dziś na potęgę za 54zł drobni akcjonariusze?
Chodzi mi o największą pojedyncza świecę z dnia wczorajszego. Na wykresie pokazało pojedynczą transakcję na 8 tys sztuk za 58zł. Chodzi o fakt, że po kosmicznie dobrym wyniku był taki popyt, że bardzo długo pokazywało ponad +25% i wisiało na widełkach. Ludzie chcieli kupować - system ich nie puszczał. Dziś kupujący przyjęli inną taktykę - po co żyłować cenę jeżeli chcą Ci sami sprzedać coraz taniej - wręcz było widać wyścig kto taniej sprzeda - mocne ręce skupiły wszystko co było. Na koniec sesji - po stronie zakupu widnieje w cenie 53zł - ponad 13 tys akcji, a podczas całej sesji sprzedało się 19,5 tys sztuk. Czyli był popyt, ale nie trzeba było żyłować ceny - jak i tak słabe ręce ścigały się w grze - kto sprzeda taniej i szybciej przez praktycznie całą sesję.