Dnia 2021-05-31 o godz. 13:50 19krzysio59 napisał(a):
> Rok temu, gdy pandemia pustoszyła kraj po kraju, a gospodarki drżały, konsumenci w panice kupowali wszelakie towary w nadmiarze. Dziś, po odbiciu, firmy zaciekle próbują uzupełniać swoje zapasy. Jak się okazuje nie jest to wcale łatwe zadanie.
>
> Od producentów materacy i samochodów, po producentów folii aluminiowej - firmy kupują więcej materiałów, niż potrzebują, aby przetrwać okres rosnącego w zawrotnym tempie popytu na towary i złagodzić strach przed wyczerpaniem zapasów. Szał zakupów popycha łańcuchy dostaw na skraj wytrzymałości.
>
> Niedobory, wąskie gardła w transporcie i skoki cen zbliżają się do najwyższych poziomów w ostatnich latach, co budzi obawy, że w światowej gospodarce zwiększy się
inflacja.
> Firmy wykupują zapasy
> Miedź, rudy żelaza i stal. Kukurydza, kawa, pszenica i soja. Tarcica, półprzewodniki, plastik i karton do pakowania. Wygląda na to, że
świat cierpi na niedobór wszystkiego. „Cokolwiek wymienisz, to nam tego brakuje”- mówi Tom Linebarger, prezes i dyrektor generalny firmy Cummins Inc., producenta silników i generatorów.
> Klienci „starają się zdobyć wszystko, co tylko mogą, ponieważ widzą duży popyt” - ocenia Jennifer Rumsey, prezes firmy Columbus z Indiany.
> Różnica między wielkim kryzysem w 2021 r. a wcześniejszymi przerwami w dostawach polega na samej ich skali oraz fakcie, że nie widać wyraźnego końca kłopotów. Niezależnie od wielkości
biznesu, oszczędza niewiele firm.
> Największa flota ciężarówek w Europie - Girteka Logistics - twierdzi, że w ostatnim okresie trudno było zaspokoić popyt na przewozy. Producent napojów energetyzujących, bezalkoholowych oraz herbat mrożonych Monster Beverage Corp. z Corona w Kalifornii zmaga się z problemem niedoboru puszek aluminiowych. Z kolei MOMAX Technology Ltd. z Hongkongu opóźnia produkcję nowego produktu z powodu braku półprzewodników.
>
>
W II połowie roku inwestycje wzrosną. Nie osiągniemy jednak poziomu z 2019 rokuzobacz również> Dodatkowo kryzys pogłębiony jest przez niezwykle długą i rosnącą listę nieszczęść, które wstrząsnęły rynkiem surowców w ostatnich miesiącach. Na pierwszym miejscu tej listy trzeba wymienić dziwaczny wypadek w Kanale Sueskim, który w marcu zastopował światową żeglugę. Susza siała spustoszenie w uprawach rolnych. Siarczyste mrozy i masowe awarie zniweczyły w lutym operacje energetyczne i petrochemiczne w centralnych Stanach Zjednoczonych. Niecałe dwa tygodnie temu hakerzy unieruchomili największy rurociąg paliwowy w USA, po raz pierwszy od 2014 r. doprowadzając
ceny benzyny do ponad 3 USD za galon. Teraz masowa epidemia wirusa Covid-19 w Indiach zagraża największym indyjskim portom.
> Każdy, kto uważa, że za kilka miesięcy wszystkie kłopoty z zaopatrzeniem odejdą w zapomnienie, powinien spojrzeć na wskaźnik LMI w USA, znany jako Indeks Menedżerów Logistyki. Miernik jest opracowany na podstawie comiesięcznych badań szefów zaopatrzenia korporacji na temat kosztów zapasów, transportu i magazynu teraz i za 12 miesięcy - to trzy kluczowe elementy zarządzania łańcuchami dostaw. Indeks, który w przeszłości okazał się zaskakująco dokładny, dopasowując się do rzeczywistych kosztów w około 90 proc. przypadków, obecnie znajduje się na poziomie zbliżonym do rekordu z 2016 r. Bazujące na indeksie prognozy pokazują, że nawet za rok nie możemy spodziewać się zbyt wiele wytchnienia.
Płatny naganiaczu dla kogo te teksty? Śmieć zaraz zaliczy dolne widły po podobno super raporcie