Zieloni energetycy czarno widzą swój los
2013-01-29 00:00 aktualizacja: 2013-01-29 06:12 KUP LICENCJĘ
MAGDALENA GRANISZEWSKA
Dramat, załamanie, błędy systemowe, oszukaństwo. Ceny certyfikatów dołują, a producenci energii odnawialnej szykują się na śmierć.
fot. istockphoto.com
Tagi
Energetyka
Równo rok temu jeden zielony certyfikat kosztował na Towarowej Giełdzie Energii 283,51 zł. Dziś — tylko 151,01 zł. Spadek niemal o połowę, przy czym największe zjazdy przerażeni sprzedawcy obserwowali w ostatnich tygodniach. Na czwartkowej sesji — ze 170 zł do 150 zł.
— To dramat. Rynek w zasadzie przestał działać, popyt zanikł — alarmuje Mikel Garay z funduszu Taiga Mistral, inwestującego w farmy wiatrowe. Handel zielonymi certyfikatami na TGE odbywa się we wtorki i w czwartki. Zatem dziś czeka nas kolejny odcinek dramatu.
— Boję się jeszcze głębszego załamania ceny. Zwłaszcza że w piątek rynek pozasesyjny był martwy, nie zawarto żadnej transakcji. We wtorek może dojść do odblokowania handlu i, niestety, kolejnego zjazdu — przewiduje zaniepokojony menedżer, też z branży wiatrowej.
Zielony certyfikat to instrument, za pomocą którego państwo wspiera rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE). Cel jest jasny: do 2020 r. 19 proc. energii w Polsce ma pochodzić właśnie z OZE.