Nie szukałem, to co napisałem, to subiektywna analiza sygnałów.
W związku z propozycją wypłaty dywidendy zaliczkowej nasuwa się pytanie:
KTO KUPI FIRMĘ KTÓREJ PRZYSZŁE ZYSKI ZOSTAŁY JUŻ w części SPRZEDANE.
Zakładając przy tym optymistycznie, że będą zyski, a nie straty.
Przypomnę raz jeszcze - zysk za I kwartał 1,3 gr na akcję.
Na giełdzie nie inwestuje się po to, by uzyskać zysk 2-4%, ale żeby kupić firmę której wartość rośnie i
na dodatek wypłaca regularne dywidendy.
A jak się inwestuje głównie pod dywidendę, to nie zaliczkową, ale regularną, wypłacaną co roku
na znośnym poziomie, przy co najmniej w miarę stabilnej cenie akcji.
Po co więc komu akcje ABCDATA?
Dlatego nie rozumiem ruchów zarządu, przy czym zakup akcji przez Panią prezes staje się tu też obciążeniem
wiarygodności - nie chcę nawet tłumaczyć dlaczego.
Firma jest jaka jest.
Przynosi żenujący zysk ostatnio.
Kurs leci na pysk od 3-4 lat w sposób charakterystyczny dla firm zmierzających do bankructwa.
Działania zarządu są niezrozumiałe i podważają wiarygodność do spółki.
Wypłacane w przeszłości dywidendy nie zawsze miały pokrycie w zyskach.
Ciągle jakieś widmo kontroli skarbowej wisi nad spółką.
Pojawia się zagraniczna konkurencja z dostępem do kapitału.
No i nadzieja Xiaomi.
Salon sprzedaży zwala z nóg.
Nie wiem jak można było coś takiego wystrugać.
Poza tym firma kontroluje sporą część rynku.
Raporty mówią o zdrowych podstawach finansowych.
Spadki kursu niby nie mają uzasadnienia - ale tak pisaliśmy niedawno przed
ogłoszeniem propozycji nie wypłacania dywidendy za 2016r. i danych o zyskach.
I już okazuje się, że uzasadnienie się pojawiło.
No i przed nami walne.
Racjonalne byłoby na nim wypłacenie dywidendy za 2016r. skoro jest tak dobrze, że chcą zaliczkową
za 2017 wypłacić.
Utrącenie niewydarzonego pomysłu o dywidendzie zaliczkowej.
Podjęcie decyzji o wykupie własnych akcji, jeśli zdaniem zarządu i głównego akcjonariusza są
niedowartościowane i zdrożeją w przyszłości.
A i jeszcze.
Może by ograniczyć działalność inwestycyjną, skoro firma osiąga zysk w dotychczasowych
inwestycji na poziomie błędu rachunkowego (a jeszcze inflacja).
Ale tu się nie znam i zarząd powinien lepiej wiedzieć co robi i jakie są perspektywy.
Do tego dochodzą uwarunkowania zewnętrzne, np. w postaci likwidacji OFE i 500+ na kredyt.
Absurdalne przepisy skarbowe i karnoskarbowe, niestabilność podatkowa i kursu walut, też inflacja.
I niech nikt nie kieruje się w decyzjach tym co ja tu piszę.
Po prostu jest to dyskusja przedstawiająca wnioski z faktów, fakty, wymiana subiektywnych poglądów,
próba jakiejś analizy.