Wcale Ci się kolego nie dziwię, bo ja też miałem jeszcze w zeszłym roku sporo obligacji GNB i je sprzedałem. Wyszedłem wprawdzie na małej stracie, ale jak teraz widzę po ile chodzą, to włos się jeży. Mam żal do pracownika GNB, który mnie na nie namówił. Niewiele wiedziałem o Catalyst i mogłem spokojnie sam założyć rachunek maklerski i skupować te obligacje w cenach poniżej 100, a tak dałem się lekko wydymać. Koleś zarobił swoje, ja zostałem z papierami.
Co do decyzji o sprzedaży, to całkowicie Cię rozumiem - to niezabezpieczone papiery i w razie czego mają wartość makulatury. Cholera wie co będzie. Lehman Brothers też był za wielki na upadłość...