Brokerzy interweniowali już w ministerstwie skarbu, które wciąż sprawuje kontrolę nad Ruchem, jednak pomocy nie otrzymali. Do tej pory w ofertach spółek państwowych pośredniczyli wszystkie zainteresowane podmioty.
Przydział akcji będzie odbywać się przez system giełdowy. To oznacza, że każdy kto zechce otrzymać papiery będzie musiał założyć rachunek w DM PKO BP lub w DM BZ WBK (opłaty nie są pobierane). Inwestorzy nie mogą złożyć dyspozycji zdeponowania akcji na swoich rachunkach, jeśli są one założone w innych domach maklerskich. Będą mogli je przenieść, ale dopiero po przydziale akcji, a to może wiązać się z dodatkowymi kosztami.
Zdaniem dyrektora Domu Maklerskiego PKO BP Jana Kuźmy „to nie rodzaj oferty, ale jej wielkość decyduje o tym czy akcje należy sprzedawać za pośrednictwem wszystkich brokerów, czy tylko wybranych. W przypadku Ruchu mamy do czynienia z ofertą niewielką. Dla inwestorów detalicznych mamy akcje warte około 80 mln złotych. Przy tak małej kwocie przeprowadzenie oferty za pośrednictwem dużej liczby brokerów mogłoby być dość kłopotliwe.”
Zdaniem Kuźmy zbyt liczne konsorcjum domów maklerskich sprzedających akcje mogłoby sprawić, ze redukcja zapisów byłaby gigantyczna.
Ograniczenie oferty akcji Ruchu do dwóch domów maklerskich to pomysł zarządu spółki. DM PKO BP był wybrany do przeprowadzenia oferty już w 2005 r. Natomiast DM BZ WBK działa na podstawie umowy, która łączy go z DM PKO BP – mówi Adam Pawłowicz, prezes Ruchu.
D. B.
Na podstawie: Parkiet
Autor: Grzegorz Uraziński, „Oferta Ruchu dzieli domy maklerskie”




























































