|
Wbrew pozorom układ wydechowy jest bardzo skomplikowanym i ważnym elementem dla silnika. Musi być odpowiednio dobrany, aby nie „utrudniał” mu pracy. Każdy silnik ma inny układ wydechowy, o określonej pojemności i parametrach, które w seryjnych autach są oczywiście uśrednione. A to oznacza, że są pewne rezerwy do wykorzystania.
Bardzo popularnym sposobem tuningu układu wydechowego jest wymiana samego tłumika końcowego. Niestety niewiele to zmieni, poza znacznym wzrostem hałasu. I na tej podstawie niektórzy twierdzą, że osiągi samochodu się... poprawiły.
Wymianę tylko ostatniego tłumika można praktycznie zaliczyć tylko do tuningu akustycznego i optycznego. W wielu takich tłumikach końcówka wydechu ma gigantyczną średnicę, sugerującą ogromną moc silnika. Aby uzyskać korzyści trzeba niestety wymienić cały układ wydechowy, czyli kolektor, katalizator, tłumik środkowy i końcowy. Taka przeróbka może skutkować wzrostem mocy o około 8 do 10 proc. W niektórych silnikach wzrost ten może wynosić maksymalnie 15 proc. Jest to niewiele biorąc pod uwagę poniesione koszty. Uniwersalny sportowy katalizator kosztuje około od 700 do 900 zł, kolektor wydechowy 1300 do 2500 zł. Wymiana całego układu wydechowego zamyka się sumą minimum kilku tys. zł. A jeśli zdecydujemy się na materiał lepszy niż zwykła stal, to kwota ta może wynieść nawet 10 tys. zł. Sprzedaż kompletnych tuningowanych układów wydechowych stanowi zaledwie 10 proc. sprzedaży tłumików.
|



























































