
Udana końcówka roku wymazała nieco złych wspomnień o postawie WIG20 w 2020 roku. Na początku 2021 roku paliwo się jednak skończyło i indeks znów razi słabością, zarówno na polskim, jak i europejskim tle.
Po pandemicznym krachu z przełomu lutego i marca WIG20 był synonimem słabości. Odstawał od indeksów krajowych i zagranicznych, szkodziło mu wówczas mocne obciążeniem spółkami Skarbu Państwa i bankami. Niewielka reprezentacja spółek tzw. nowej gospodarki nie pozwalała rywalizować z Nasdaqiem czy choćby sWIG-iem.
Niemniej gdy jesienią zaczęły się rysować coraz bardziej jasne szanse na rozpoczęcie programu szczepień, WIG20 zaczął odrabiać dystans. Dobrze radziły sobie spółki surowcowe, energetyczne i banki. Nawet grudniowa słabość CD Projektu nie zdołała powstrzymać odbicia, a dwa ostatnie miesiące ubiegłego roku należały dla indeksu do bardzo udanych.

W nowy rok indeks także wszedł z przytupem - trzy wzrostowe sesje - z kolejnych 10 wzrostem zakończył jednak też tylko 3. Jednocześnie pięciokrotnie kończył dzień spadkiem o co najmniej 1 proc. Co istotne sentyment do akcji na świecie nie popsuł się aż tak, by uzasadniać tak mocne ruchy. Także w Polsce zaczął on prezentować się blado na tle mWIG-u czy przede wszystkim sWIG-u. Wróciła dobrze znana słabość, a WIG20 ponownie stał się regularnym gościem na szarym końcu zestawień stóp zwrotu europejskich indeksów.

Oczywiście częściowo można uzasadniać taki stan rzeczy korektą, warto jednak pamiętać, że WIG20 wciąż miał dystans do nadrabiania po słabym w całościowym rozrachunku 2020 roku. Indeksowi brakło jednak najzwyczajniej kandydatów, do pociągnięcia hossy. Banki mimo wszystko wciąż zarabiają mniej niż przed pandemią, ich niższa wycena niż przed kryzysem ma więc podstawy wynikowe, tym bardziej że mocno daje o sobie znać kwestia odpisów frankowych. Ciężko zatem spodziewać się utrzymania dynamiki wzrostów z jesiennego rajdu. A przecież gronie 8 spółek, których wpływ na indeks jest największy znajdują się dwa banki (PKO i Pekao) oraz silnie związane z sektorem PZU.

Wigor w ostatnich dniach stracił KGHM, najważniejsza obecnie spółka w indeksie, który od ubiegłorocznych minimów zwiększył swoją wartość czterokrotnie. Wraz ze wzrostem stopy zwrotu spadała jednak atrakcyjność wyceny i KGHM po raz kolejny w historii nie zdołał się utrzymać powyżej granicy 200 zł. Trzecie na liście udziału w WIG20 Allegro także nie grzeszy atrakcyjnością wskaźników wyceny do wyników. CD Projekt ma swoje problemy z "Cyberpunkiem", jednak akurat on jako jeden z niewielu podmiotów w indeksie jest po przecenie. Po listopadowych wzrostach wyhamowały także akcje dwóch ostatnich dużych podmiotów z WIG20 - Orlenu i Dino.
Alior, JSW i Tauron - trójka z najlepszymi wynikami w 2021 roku - to także trójka z najniższym udziałem w indeksie. W sumie wynosi on dla nich... 3 proc., jest zatem niemal niezauważalny. Choć w indeksie nie brakuje spółek, które są w tym roku na plusie, całość - m.in. ze względu na wagi - przekłada się jednak na ujemny wynik.
