W najbliższym czasie tempo wzrostu cen będzie obniżać się coraz wolniej - prognozuje Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Co więcej, w ocenie ekonomistów podwyższone oczekiwania inflacyjne przełożą się na wzrost roszczeń płacowych, a to pociągnie za sobą kolejną podwyżkę płacy minimalnej.


Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług w czerwcu 2023 r. obniżył się o 2,1 punktu w stosunku do notowań sprzed miesiąca - przekazało w środowej informacji Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). "Pojawiają się jednak symptomy świadczące o tym, że w najbliższym czasie tempo wzrostu cen będzie obniżać się coraz wolniej" - wskazano.
Według ekonomistów BIEC oczekiwania inflacyjne konsumentów, choć w ostatnich miesiącach nieco obniżały się, to utrzymują się wciąż na bardzo wysokim poziomie, a w maju br. ponownie wzrosły. "Jeśli konsumenci spodziewają się przyspieszonego wzrostu cen, to wielce prawdopodobne jest, że nasili się również presja na wzrost wynagrodzeń, a siła przetargowa pracowników wobec pracodawców będzie rosła wraz z pojawianiem się kolejnych przedwyborczych obietnic" - wskazali.
Dodali, że indeks oczekiwań inflacyjnych konsumentów wzrósł w maju br. o blisko 5 punktów w porównaniu do poprzedniego miesiąca. "To dość znaczący wzrost, przerywający ponad roczną tendencję do obniżania się tych oczekiwań" - wyjaśnili. Zwrócili uwagę, że odsetek osób spodziewających się dalszego wzrostu cen zwiększył się w ciągu ostatniego miesiąca o 3 punkty procentowe (z 80 proc. w kwietniu do 83 proc. w maju br.). "Przede wszystkim przybyło respondentów spodziewających się szybszego od dotychczasowego wzrostu cen, ubyło zaś osób spodziewających się stabilizacji cen na obecnym poziomie" - zaznaczyli.
Istotny wzrost grupy respondentów spodziewających się spadku cen - jak wyjaśnili - świadczy o tym, że najprawdopodobniej ta grupa badanych utożsamia ograniczenie tempa wzrostu cen z ich spadkiem.
Kolejna podwyżka płacy minimalnej? Niewykluczone
W ocenie BIEC podwyższone oczekiwania inflacyjne najprawdopodobniej przełożą się na wzrost roszczeń płacowych wśród pracowników, czemu sprzyjać będzie kolejna podwyżka płacy minimalnej wprowadzana od lipca br. oraz zapowiedzi dodatkowych resortowych dodatków płacowych. "Panująca od kilku lat sytuacja na rynku pracy, charakteryzująca się brakiem pracowników, wzmocni ich siłę przetargową wobec pracodawców" - wskazali eksperci. Ich zdaniem splot tych prawdopodobnych wydarzeń spowoduje, że inflacja ponownie może przybrać na sile, "zaś w najbardziej optymistycznym wariancie przestanie obniżać się i pozostanie daleka od celu inflacyjnego NBP przez wiele lat".
BIEC na razie nie dostrzega tendencji do podnoszenia przez przedsiębiorstwa cen na produkowane przez nich. "W majowych badaniach GUS obniżyły się one o kolejne ponad 2 punkty procentowe a tendencję tę obserwujemy od lipca ubiegłego roku" - stwierdzili. Dodali, że spowodowane jest to w dużej mierze spadkiem cen surowców na światowych rynkach. Zwrócili uwagę, że umocnienie złotego względem dolara amerykańskiego w ostatnim czasie spowodowało potanienie importu
"Te dwa czynniki wpłynęły na obniżenie średniorocznej inflacji producenckiej (PPI) z poziomu bliskiego 26 proc. latem ubiegłego roku, do ok. 7 proc. w kwietniu br." - zauważyło BIEC. Oceniło, że jeśli presja na wzrost wynagrodzeń będzie nasilać się, a część żądań płacowych zostanie zrealizowana, "to spowoduje to dalszy wzrost jednostkowych kosztów pracy, zagrozi realizacji zaplanowanych zysków i zmusi firmy do podniesienia cen".
autorka: Magdalena Jarco
maja/ drag/