Dziś rano w obrocie elektronicznym ropa zaczęła drożeć - jej cena wzrosła o 52 centy do 62,32 USD za baryłkę.
Podczas wczorajszej sesji giełdy NYMEX kontrakt na baryłkę ropy staniał o 0,04 USD do 61,80 USD.
Ropa naftowa jest obecnie o około 13% tańsza niż 30 sierpnia - za baryłkę trzeba było wtedy zapłacić rekordowe 70,85 USD.
Niepokój inwestorów wzbudzają nowe informacje z Zatoki Meksykańskiej - kilka tygodni po atakach huraganów ciągle nie działa tam około 18% infrastruktury przerobowej. Pracujące rafinerie muszą skupiać się na pokryciu zapotrzebowania na benzynę, co uniemożliwia im budowanie zapasów oleju opałowego i innych destylatów przed zbliżającą się zimą.
Jeśli chodzi o infrastrukturę wydobywczą, kompanie naftowe zdołały według ostatnich danych (z 7 października) uruchomić zaledwie 22% mocy w regionie Zatoki Meksykańskiej. Zapotrzebowanie na ropę i jej destylaty rośnie z reguły dopiero w listopadzie, kiedy to na półkuli północnej rozpoczyna się zima i rośnie zużycie oleju opałowego.
Według amerykańskiego Departamentu Energii zużycie paliwa w USA spadło we wrześniu o 3% w porównaniu do analogicznego okresu w roku 2004. Eksperci twierdzą, że zjawisko to wywołały m. in. rekordowe ceny i spowolnienie wzrostu gospodarczego po ataku huraganów na Zatokę Meksykańską.
BaP
























































